Wiele cudów na polskim rynku nieruchomości już widzieliśmy. To jednak przebija wszystko. W Koszalinie powstaje inwestycja, w której znajdzie się mikrokawalerka o powierzchni 2,5 mkw. Doniesienia o budowie tego
pseudo-mieszkania wywołały burzę w internecie.
Za projekt odpowiada firma „100-SIO” Synergia. Według planu znajdzie się tam toaleta z prysznicem, a tuż obok szafka kuchenna. Z kolei sypialnia z pojedynczym łóżkiem i oknem została umiejscowiona na antresoli nad łazienką.
Zobacz też: Najbardziej irytujące zachowania sprzedawców mieszkań. Nasze zestawienie [CZYTAJ TUTAJ]
Jan Śpiewak komentuje. „Gorzej niż w więzieniu”
Sprawę nagłośnił aktywista Jan Śpiewak. – Mikrokwalerka z Koszalina: 2.5 mkw z antresolą. Przepisy więzienne mówią o tym, że na więźnia w celi powinno przypadać minimum 3 metry kwadratowe. Ten innowacyjny produkt para mieszkaniowy łączy najlepsze tradycje polskiego więziennictwa i polskiej deweloperki – napisał działacz społeczny na Facebooku.
Były kandydat na prezydenta Warszawy zwrócił uwagę, że mikrowalerka o powierzchni 2,5 mkw ma 10 razy mniejszy metraż od ustawowej normy dla mieszkań. – Polskie prawo przewiduje, że lokal mieszkalny musi mieć 25 mkw minimum. Deweloperzy obchodzą przepisy udając, że to lokale usługowe. Jeśli przepisy by pozwalały to sprzedawaliby mikrokawalerki bez okien. Tak działa wolny rynek – stwierdził Śpiewak.
Zobacz też: Najgorsze inwestycje deweloperskie w Warszawie TOP 5 [CZYTAJ TUTAJ]
Mikrokawalerka o powierzchni 2,5 mkw. Kuriozalne tłumaczenia inwestora
– Koncepcja wskazanego budynku jest wynikiem odpowiedzi na potrzeby rynku. Budynek jak i lokale nie są przeznaczone na sprzedaż. Ich przeznaczenie jest tylko i wyłącznie do wynajmu – przekazał w rozmowie z portalem INNPoland Krzysztof Stosio, prezes „100-SIO” Synergia.
Dalej jest tylko gorzej… W nawiązaniu do wpisu Śpiewaka właściciel firmy stwierdził, że to, co odróżnia jego produkt od celi więziennej to… brak przymusu. – Odnosząc się do „zarzutów” autora to podstawowa różnica między wskazanym przykładem dość obrazowo dla wyobraźni czytelnika nakreślonym jest taka, że w przypadku celi więziennej jest to przymus – w przypadku wynajmu jakiegokolwiek lokalu niezależnie czy to hipotetyczne 2,5m2 ( czy też 4,5,6,10m2 i więcej) dochodzi do zawarcia kontraktu. Nikt nikogo nie zmusza do określonych zachowań – przekonuje i inwestor. – Jako skrajny przykład proszę sobie wyobrazić osobę, która przyjechała do pracy z innego miasta i jej celem jest maksymalny zarobek, bo pracuje dla rodziny lub na inny cel wg własnego uznania. Może wynająć taki przykładowy lokal 2,5m2 za 300 zł i mieć swoją prywatną przestrzeń lub wynająć pokój za 700 zł i szarpać się o łazienkę, kuchnię i słuchać wszystkiego na wspólnych przestrzeniach. Każdy ma prawo wyboru – dodaje Stosio.
Zobacz też: Niebezpieczny trend dotarł do Polski. Będzie więcej patodeweloperki [CZYTAJ TUTAJ]