Czy pomoc rządu dla kredytobiorców jest wystarczająca? Rynek nieruchomości a inflacja
Streszczenie:
W najnowszym odcinku „Rozmowy Tygodnia” Mateusz Balcerek gościł Adama Matusika z firmy Money4You. Tematem rozmowy były wakacje kredytowe i sytuacja kredytobiorców w czasach wysokich stóp procentowych. Matusik wyjaśnił, że wakacje kredytowe pozwalają zawiesić do ośmiu rat kredytu hipotecznego bez dodatkowych kosztów, co może przynieść ulgę wielu gospodarstwom domowym. Jednocześnie ostrzegł, że decyzja o skorzystaniu z tej opcji może utrudnić późniejsze uzyskanie nowego kredytu – banki mogą uznać to za ryzykowne i odnotować w BIK-u.
Ekspert zaznaczył, że choć banki narzekają na straty wynikające z nowych przepisów, to w rzeczywistości nadal zarabiają dużo i część kosztów najprawdopodobniej przerzucą na klientów w postaci wyższych opłat lub marż. Matusik zwrócił też uwagę na problem nieprzewidywalnej polityki NBP, podając przykład kontrowersyjnych wypowiedzi prezesa Glapińskiego, które stoją w sprzeczności z oficjalnymi prognozami inflacji.
W dalszej części rozmowy pojawiły się wątki związane z trudnościami w uzyskaniu kredytów oraz perspektywami dla rynku nieruchomości. Zdaniem Matusika, banki obecnie bardzo restrykcyjnie podchodzą do oceny zdolności kredytowej, a ceny mieszkań są tak wysokie, że nawet zamożni klienci zaczynają się wahać. Aby rynek się odbudował, konieczne będzie poluzowanie polityki kredytowej i lekkie spadki cen.
Podsumowując, gość programu stwierdził, że nieruchomości wciąż pozostają rozsądną inwestycją w długim terminie, ale obecna sytuacja wymaga ostrożnych i przemyślanych decyzji – zarówno ze strony kredytobiorców, jak i instytucji państwowych.
Przeczytaj transkrypcję wideo:
00:00:06 [Mateusz Balcerek]
Cześć, witam Was z tej strony Mateusz Balcerek, redaktor naczelny portalu oceniamydeveloperów.pl. Jak co tydzień widzimy się w naszej rozmowie tygodnia na YouTube’owym kanale Oceniamy Developerów TV. Od razu zachęcam Was do subskrypcji naszego kanału. Łapek w górę i ewentualnych pytań, opinii w komentarzach pod tym wideo. Dzisiaj porozmawiamy sobie troszeczkę nie tyle o deweloperach, co o ich klientach, którzy zostali z felerem, jakie są te kredyty hipoteczne w czasach bardzo wysokich stóp procentowych. Dlatego dzisiaj do studia pozwoliłem sobie zaprosić eksperta od kredytów hipotecznych, niezastąpionego Adama Matusika z firmy Money4U. Witaj Mateusz, witam Państwa, dzień dobry. To przejdźmy może Adam od razu do tej podstawowej pomocy, którą rząd zaproponował kredytobiorcom. Mowa oczywiście o wakacjach kredytowych. Może streść najpierw tym, co nie wiedzą w trzech słowach o co tutaj chodzi i jak Twoim zdaniem jest to pomocne wobec tej sytuacji?
00:01:06 [Adam Matusik]
Już wiemy, że wakacje kredytowe wejdą w życie przed 1 sierpnia. 14 lipca prezydent podpisał ustawę, tego samego dnia ją opublikowano w dzienniku ustaw. Były takie wątpliwości. czy ona wejdzie w odpowiednim terminie. Wychodzi na to, że wejdzie. Ma to znaczenie, bo tak domyślnie się uważa, że należy wystąpić o wakacje kredytowe przed datą zapadalności raty. Czyli osoby, które chciałyby skorzystać z wakacji kredytowych. Wakacje kredytowe to jest w ogóle odłożenie naszej raty kredytu na później jakby. Czyli mamy taką możliwość na mocy tej ustawy, że możemy w każdym kwartale dwie raty sobie przełożyć na później. Czyli one jak gdyby spadają na koniec kredytu, nie płacimy od tego odsetek, nie ma to konsekwencji. Sporo osób uważa, że jest to dobry pomysł z tego powodu, że liczą na to, że w przyszłości WIBOR czy też nasze ogólne oprocentowanie kredytu będzie niższe i że to po prostu będzie się opłacało. Możemy z tego skorzystać, tylko musimy pamiętać o tym, że jeśli mamy na przykład zapadalność raty drugiego, załóżmy, to powinniśmy pierwszego czy drugiego najpóźniej złożyć wniosek. Tylko, że ustawa rzeczywiście ma tak, że bardzo wychodzi kredytobiorcom naprzeciw i możemy nie dość, że złożyć ten wniosek online, każdy bank powinien zapewnić taką możliwość w swoim systemie elektronicznym, to w dodatku nie potrzebujemy potwierdzenia z banku. Czyli nie musimy czekać na maila zwrotnego, samo wysłanie wniosku świadczy już o jego skuteczności. Bardzo ustawa rzeczywiście jest taka. Pod tym względem ta ustawa rzeczywiście jest tak, że zapewniono bardzo szerokiej grupie społecznej dostęp do takiej możliwości.
00:02:45 [Mateusz Balcerek]
Tutaj od razu pytanie takie może bardziej natury ekonomicznej niż nieruchomościowej. Banki dostały po prostu szału. Nawet mówi się o postawieniu Polski, polskiego rządu. Nie wiem, drodzy widzowie, jak to ma wyglądać przy jakimś Trybunałem Międzynarodowym za te wakacje kredytowe. Dwa pytania. Czy jest to faktycznie zasadne? To pierwsze. A drugie, czy banki na tym aż tak ucierpią? albo moim zdaniem nie bardzo.
00:03:06 [Adam Matusik]
Powiem tak, większość ekonomistów i również wolnorynkowców też uważa, że ta ustawa nie jest do końca okej. Znaczy, jeśli by zapytać naprawdę topowych ekonomistów, czy wielu liberałów ekonomicznych, to powiedzą, że no nie, jest to jednak trochę zmiana zasad gry w trakcie gry. Tego nie do końca powinno się robić. Mamy sytuację wyjątkową. Dlaczego do niej doszło, to jest temat na długą dyskusję, ale skoro do tej sytuacji doszło z różnych powodów i zależnych od nas i niezależnych, no to trochę nie powinno się zmieniać tych zasad gry w trakcie gry. I teraz, czy to jest koszt dla banku duży, czy nie? No mówi się o 20%. dla sektora bankowego. Na pewno jest to sporo pieniędzy. Czy banki na tym bardzo ucierpią? Pewnie nie. Banki zarabiają sporo, aczkolwiek też nie oszukujmy się, że tyle ile będą mogły, to przerzucą w przyszłości na kredytobiorców. Ta ustawa będzie miała konsekwencje, żeby nie było. To znaczy z jednej strony jest tak, że będziemy mieli ulgę. Mówi się o tym, że nawet 70% kredytobiorców skorzysta z zapisów tej ustawy. To jest bardzo dużo i osoby, które z tego skorzystają, czyli też żebyśmy precyzyjnie, bo może nie każdy z naszych widzów wie, z tej ustawy może skorzystać każda osoba, która ma kredyt hipoteczny. To znaczy może mieć dużo kredytów, ale może skorzystać odnośnie jednego na cele mieszkaniowe. Czyli teoretycznie, jeśli mamy na przykład mieszkanie, które wynajmujemy, to już się pojawia pytanie, bo jak zawsze te ustawy są takie nieprecyzyjne, czy możemy, czy nie. Ale jedno jest pewne, jeśli mamy trzy kredyty hipoteczne, możemy skorzystać tylko odnośnie do jednego. I ponieważ ogólna opinia i też popierana przez ekonomistów, matematykę i tak dalej, mówi, że tak, no ma to sens, to dużo osób z tego po prostu skorzysta. Ale ma to konsekwencje. To znaczy, po pierwsze jest to, bądźmy szczerzy, działanie proinflacyjne, bo te pieniądze mówi się i dobrze, że powoli jak gdyby rząd, ale to jeszcze jest za słabo, mówi o tym, żeby tych pieniędzy może nie przejeść, żeby na przykład najprostszą i najlepszą rzeczą, którą można zrobić, to nadpłacić kredyt tymi pieniędzmi, żeby zmniejszać swoje zadłużenie. Od razu przypominam, że należy zmniejszać swoje zadłużenie od wysokości oprocentowań kredytów, czyli jeśli mamy kredyty gotówkowe, które są wyżej oprocentowane niż hipoteczne, to najpierw to, albo najpierw kartę kredytową, a potem hipotekę, ale żeby nie bardzo te pieniądze tak typowo przejść. Bo jeśli przejemy te pieniądze, one wrócą na rynek i po prostu nakręcą jeszcze bardziej inflację. To ma jeszcze inne konsekwencje. Konsekwencje ma takie, że zawsze jeśli w ten sposób zabieramy zyski bankom, bo oczywiście banki zarobią w dłuższym terminie, ale na dzień dzisiejszy, no tutaj trzeba powiedzieć sobie szczerze, że na dzień dzisiejszy zmniejszy to zysk banków przewidziany na ten rok. Jak banki sobie kalkulowały budżety i swoje przewidywane zyski na 2022 rok, no to nie przewidywały tego, że tych zysków nie będą miały. To jest wkalkulowane w planach finansowych banków. I banki będą próbowały w jakiś sposób to sobie jednak odbić. I konsekwencje będą takie, że różne opłaty mogą pójść w górę, marże kredytów hipotecznych dla nowych kredytów nie pójdą już w dół, mając w tym momencie główną stopę procentową na poziomie 6,5%. WIBOR, który dobija do 7,5%, to marże powinny być na poziomie 1%. 1,1, a takich marsz w tym momencie w kraju nie ma. I to wynika też z tego, że wchodzą wakacje, banki straciły motywację do tego, żeby dalej obniżać marże.
00:06:29 [Mateusz Balcerek]
Żeby tutaj konkurować, tak? Bo z tego, co rozmawialiśmy też w poprzednich odcinkach, można na przykład wziąć kredyt konsolidacyjny, po prostu sobie przenieść, znaczy można było, bo teraz jest problem z tymi marżami, można było wziąć taki kredyt i po prostu sobie przenieść kredyt tam, gdzie te marże byłyby odrobinę niższe.
00:06:45 [Adam Matusik]
Nie ma jeszcze aż takiej tragedii, to się nazywa dokładnie refinansowanie. Refinansowanie, tak. Czyli przeniesienie jednego kredytu hipotecznego do jednego banku co do zasady na lepszych warunkach. I są pojedyncze banki, to na palcach jednej ręki drwala, gdzie teraz te marże naprawdę są w porządku, gdzie można dalej to zrobić.
00:07:02 [Mateusz Balcerek]
Ale ciekawe to są mniejsze banki spółdzielcze. Nie wiem, czy się z tym zgodzisz, bo z tego co widziałem, one też mają korzystniejszą ofertę oprocentowania lokat czy kont. Nie zgodzę się.
00:07:14 [Adam Matusik]
Czyli z bankami spółdzielczymi jest tak, że z reguły tą przewagę, którą mają, nad bankami komercyjnymi, to są dwie przewagi. Po pierwsze z reguły nie oferują dodatkowych produktów, czyli bardzo często na przykład ubezpieczenie na życie jest niewymagane w takich bankach. Czasami jest szybciej i czasami procedury są prostsze, aczkolwiek są niejasne, bo w tych bankach spółdzielczych czasami nie wiadomo, kto na jakiej zasadzie ten kredyt dostaje, ale oprocentowanie nie. To znaczy marże w bankach komercyjnych dużych, które mają jeszcze różnego rodzaju promocje, są z reguły niższe niż w bankach spółdzielczych. Więc tu akurat się nie zgodzę. I jeszcze bardzo, bardzo ważna rzecz, którą chciałbym dzisiaj podkreślić, o której chciałbym powiedzieć, że jeszcze ważną konsekwencją wakacji kredytowych, o której bardzo mało się mówi i naprawdę w mediach ja praktycznie tego nie widziałem, a myślę, że to jest istotne dla osób, które nas oglądają. Jeśli ktoś z Państwa chciałby w tym momencie wziąć nowy kredyt hipoteczny albo gotówkowy, to powinien to zrobić przed wystąpieniem o wakacje kredytowe. I teraz jest ku temu bardzo silna podstawa. Zawsze było tak, bo wakacje kredytowe zawsze funkcjonowały. Było coś takiego jak wakacje kredytowe bankowe, że na przykład raz na rok w banku mogliśmy sobie jedną ratę przełożyć albo na przykład przez jakiś czas płacić tylko odsetki. Też istniały specjalne wakacje kredytowe podczas COVID-19. Jak mieliśmy pandemię, to również banki wprowadziły takie dłuższe wakacje kredytowe, że można było na dłuższy okres troszeczkę sobie to zawiesić. Ale zawsze było tak, że bank odnotowywał to, była notatka w BIK-u na ten temat, że jest zawieszenie spłaty raty kredytu i inne banki to widziały. I jak to widziały, a już oczywiście zawsze widział to bank, w którym to wzięliśmy, to było to negatywnie na nasz scoring bankowy i na naszą taką percepcję przez bank naszej osoby. Ona się zmieniała na negatywną. I teraz rzecz, o której się nie mówi. Jeśli jest duża szansa na to, że przynajmniej w pierwszym okresie, ja to oceniam na jakiś rok, banki jeśli złożymy taki wniosek, mogą nie chcieć nam udzielić nowego kredytu. Po pewnym czasie z tego według mnie zrezygnują, bo jeśli weźmie 60-70% osób, no to nie można się odciąć od wszystkich klientów. No oczywiście. Ale przez jakiś czas i według mnie to jest minimum do końca tego roku, banki w mojej ocenie nie będą dawały kredytów nowych osobom. które wzięły wakację kredytową. Oczywiście, no jeśli mamy tych banków, nie wiem, 10 czy nawet więcej, to może gdzieś znajdziemy bank, który podchodzi bardziej liberalnie do sprawy. Ale na dzień dzisiejszy ja mam z dwóch dużych banków informacje z centrali, że będą na to patrzyły. I zupełnie nie widziałem, żeby ta informacja się znalazła gdzieś w przestrzeni publicznej.
00:09:47 [Mateusz Balcerek]
I jeszcze żebyśmy doprecyzowali, czyli nie mówimy tutaj tylko o kredycie hipotecznym, ale jeżeli już wzięliśmy te wakacje kredytowe na kredyt hipoteczny, to będzie nam trudniej na przykład kredyt konsulatów. funkcyjny albo na firmę.
00:10:00 [Adam Matusik]
O każdy kredyt, bo według mnie pojawi się jakaś adnotacja w BIK-u. To jest w ogóle tak, że ustawa ustawom, a jeszcze dochodzą interpretacje banków. Ustawa nie jest perfekcyjna i bardzo wiele tam rzeczy jest takich, że można to różnie interpretować. Przykład pierwszy z brzega i to jest pytanie, które mi zadał jeden z klientów. Czy jeśli ja mam kredyt hipoteczny na rynek pierwotny mieszkanie w budowie, to czy ja mogę sobie zawiesić część odsetkową? W pierwszym odruchu powiedziałem. No nie, bo raczej pewne zasady dotyczą kredytów, które są całkowicie wypłacone. Potem zacząłem się wczytywać w ustawę i tam nie ma zapisu, że nie. I to jest niejasne. Teoretycznie na podstawie tej ustawy, jak ja ją przeczytałem, to wynika, że można tą część odsetkową zawiesić. Ale to jest takie trochę niejasne. I teraz zobaczymy, jaką interpretację zrobią banki, bo w momencie, kiedy kończy się prawodawstwo, to zaczyna się interpretacja poszczególnej instytucji i każde słowo możemy sobie dowolnie interpretować.
00:11:02 [Mateusz Balcerek]
A na koniec i tak pięcioletni proces w sądzie ewentualnie.
00:11:06 [Adam Matusik]
No tak, tak.
00:11:07 [Mateusz Balcerek]
Nie ma tak naprawdę o co, jeżeli bank nie będzie chciał nam to. tego kredytu udzielić. To jest bardzo ważne, wydaje mi się, co powiedziałeś odnośnie tego BIK-u i warto też, żeby tutaj nasi widzowie udostępniali tą informację dalej, bo faktycznie to, że nie przewija się to w mediach głównego nurtu, to nie jest ciekawe, zwłaszcza, że jest to problematyczne w ogóle czasami w rozliczeniach, nie tylko w kredycie.
00:11:28 [Adam Matusik]
To jest trudny rok na otrzymanie kredytu, a może być jeszcze trudniejszy właśnie przez to. Ja myślę, że ten rok będzie bardzo trudny pod tym względem. Wydaje mi się, że dojdziemy do momentu, kiedy banki będą musiały na różnych polach odpuścić i gdzieś poluzować tą politykę, bo po prostu nie będzie nowych klientów.
00:11:48 [Mateusz Balcerek]
Przechodzimy w zasadzie do drugiej części właśnie naszej rozmowy, czyli już powiedzmy tutaj o osobach, które domy, lokal, mieszkanie nabyły. No i te wakacje kredytowe mogą nie wystarczyć, prawda? Tutaj pytanie właśnie, gdzie szukać dalszych rozwiązań, czy liczyć na negocjacje z bankiem, czy jednak państwo powinno zrobić coś jeszcze, żeby takim osobom pomóc.
00:12:08 [Adam Matusik]
Mam takie silne wrażenie, że państwo ostatnio robi dużo i być może za dużo. I byłbym bardzo ostrożny z tym, żeby pójść jeszcze dalej, bo zaczynamy się troszeczkę bawić niebezpieczne gry i te gry sprawiają, że Pewne mechanizmy rynkowe muszą się zadziać. One nas bolą, ale one muszą się zadziać. Pomoc państwa w dużym stopniu zwiększa podaż pieniądza. My musimy pamiętać o tym, że inflacja zależy od tego, ile pieniędzy jest w obiegu. Zwłaszcza pustych pieniędzy, które jedna grupa dostanie. Tak, i teraz jeśli my za bardzo pomagamy i pomagamy w ten sposób, że tego pieniądza jest więcej, to też nakręcamy inflację, która z nami może zostać bardzo długo. Mamy nową projekcję inflacji NBP. W tej projekcji inflacji są rzeczy naprawdę przerażające momentami i mam wrażenie, że również opinia publiczna kompletnie o tym nie wiedziała. Czy ktoś z oficjeli powiedział o tym, że na koniec roku będzie 20% inflacji, a tak wynika z centralnej ścieżki przewidywań projekcji NBP.
00:13:07 [Mateusz Balcerek]
Ale jeszcze jest ciekawsza rzecz, o której właśnie tutaj warto wspomnieć. Rozmawiałem nie tak dawno z ekonomistą Markiem Zuberem i on nie wykluczył, że ostatnia podwyżka stóp procentowych, pół procenta, pół punktu procentowego wyniknęła z tego, że być może NBP zamierza już skończyć ten cykl podwyżek, czyli tak naprawdę szykujemy się na kryzys ekonomiczny.
00:13:28 [Adam Matusik]
Jeszcze kończąc tamten wątek na temat pomocy państwa. Czyli tak, mamy wakacje kredytowe, to jest duża pomoc, bo my mówimy o czterech ratach rocznie, to jest naprawdę sp***. Dla osób, których rata przekracza 50% zarobków, mamy Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. To jest bardzo dobre narzędzie, jeśli ktoś naprawdę ma tak, że rata przekracza 50% jego zarobków, absolutnie powinien się tematem zainteresować. Mamy cały czas rozmowy na temat zmiany współczynnika WIBOR, to raczej jest nieuniknione tylko pytanie kiedy, raczej po nowym roku. Mamy jeden temat, który nie został dotąd poruszony, co mnie bardzo dziwi, to jest temat ubezpieczenia pomostowego. Dlaczego coś takiego jak ubezpieczenie pomostowego? w kredytach hipotecznych jeszcze istnieje. Ono mogłoby istnieć, gdyby sądy u nas działały sprawnie. Sądy, już nie wchodzę w szerszą dyskusję na ten temat, ale sądy księgowieczyste. Wszyscy wiemy, ile trzeba czekać na wpis w księgę wieczystą czegokolwiek. Do tego czasu, jeśli musimy siebie wpisać jako właściciela albo założyć nową księgę wieczystą, no to banki pobierają ubezpieczenie pomostowe, czyli podwyższają oprocentowanie naszego kredytu. Dlaczego to funkcjonuje? To jest temat na ustawę. Nawet bardziej niż temat z związany z wakacjami kredytowymi czy z wiborem, no ja bym też się tym mocniej zajął. Myślę, że te rzeczy, które tutaj są, to już wystarczy, że to jest wystarczające, jeśli chodzi o bezpośrednią interwencję, tylko bym zwrócił uwagę na ubezpieczenie pomostowe. I mamy teraz kwestie stóp procentowych. Ja od miesięcy bawię się trochę w przewidywanie tego, co zrobi prezes Glapiński. Nie jest to proste. Oglądanie konferencji prezesa Glapińskiego jest fascynujące absolutnie. Pewne informacje, które wynikają z konferencji są mylne z tym, co się dzieje. co się dzieje dalej. Więc mieliśmy na przykład ostatnią konferencję po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, gdzie prezes Glapiński z jastrzębia zamienił się w gołębia. Bardzo to jest ciekawie zobaczyć taką przemianę w ciągu miesiąca, jak z ostrego jastrzębia człowiek staje się gołębiem. To jest bardzo pouczające.
00:15:20 [Mateusz Balcerek]
Też jakiejś przypadkowej pani nad morzem zdradził. To była taka afera dla Narodowego Banku Polskiego.
00:15:26 [Adam Matusik]
To jest po prostu świetne, jak najbardziej to jest świetne. Ale on na tej konferencji już tak bardzo był gołębi. Konferencja była w piątek, we wtorek wychodzą ludzie z NBP i pokazują projekcję inflacji. I on mówi coś takiego, Glapiński na swojej konferencji w piątek, że szczyt inflacji będzie wakacje. I to powiedział wprost. Po czym we wtorek wychodzą specjaliści z NBP z projekcją inflacji, którą on zna. Nie ma możliwości, żeby prezes Glapiński nie znał podczas konferencji tej projekcji. I oni mówią, pokazują dokumenty, pokazują raport, z którego jak wół wynika, że szczyt będzie na przełomie 2022 i 2023. Dlaczego wprowadzać tak mylną politykę informacyjną i tak mylne przekazy? Po konferencji prezesa Glapińskiego byłem przekonany, że będą albo w ogóle nie będzie już więcej podwyżek, albo będzie jedna. Jak wyszli specjaliści, ja przeczytałem ten raport i na podstawie tego raportu ja mówię, no nie ma opcji, no powinny być jeszcze dwie albo trzy podwyżki na podstawie tego raportu. No tak z tego raportu wynika, że tak trzeba. Po czym mamy MOLO w Sopocie? Prezes Glapiński sobie jedzie na wakacje, ma do tego absolutne prawo. Nawet trochę muszę powiedzieć, że szanuję jego odwagę, bo jednak przy tej powiedzmy nie najlepszej publicity jaką on ma, sobie spacerowanie w Sopocie jest przejawem odwagi. No ale przypadkowej osobie. On nie wiedział kto to jest, nie wiedział czy jest nagrywane czy nie. Prezes NBP to powinien być szczyt profesjonalizmu. To, jaka będzie podwyżka, albo obniżka, albo w ogóle brak ruchu na stopach procentowych, to jest tajemnica Narodowego Banku Polskiego. Tajemnica Rady Polityki Pieniężnej. Nie ma takiej możliwości. No i on tam powiedział, że 0,25. Ja bym się wcale nie zdziwił, jakby ta przypadkowa informacja była rzeczywiście informacją prawdziwą. Ja uważam, że podwyżek nie będzie już wiele. Jedna rzecz jeszcze, którą chcę powiedzieć, zwrócić uwagę na to, to jest ważne. Doszliśmy do momentu, kiedy już nie stopy procentowe, spływają na poziom inflacji w kraju. To bardzo łatwo zwrócić też na to uwagę na przykładzie międzynarodowym. Mamy strefę euro, gdzie dopiero teraz zaczęto podwyższać stopy procentowe i to o jakieś śmieszne wartości i gdzie stopy procentowe dalej są bliskie zera. I tam poziom inflacji jest porównywalny z nami. I powiedzmy, no euro jest stabilny, ale traci do dolara. I z drugiej strony mamy Węgry, gdzie Węgrzy podnieśli stopę procentową do rekordowego poziomu w Europie. 9,75%. 9,75%. Forint i tak traci. I tak to już się oderwało. Teraz już rynki nie patrzą na to, jaki jest poziom stóp procentowych i też inflacja trochę też przestaje być od tego zależna. Jest bardziej zależna od polityki rządu, od podaży pieniądza, od tego, jak rynki międzynarodowe postrzegają dany kraj i o tym mówimy. Więc to, czy oni podniosą stopy, czy nie, zaczyna być powoli wtórne. a każda podwyżka naprawdę boli gospodarstwa domowe. Uważam, że nie powinniśmy wychodzić gdzieś dalej. Gdyby pan prezes nie powiedział na molo w Sopocie tego, co powiedział, to ja bym mu powiedział 0,25 i basta. A tak to nie wiem, co mam powiedzieć na ten temat.
00:18:32 [Mateusz Balcerek]
Nie wygląda to wszystko dobrze. Mamy nadzieję, że naszym widzom te wakacje kredytowe, jak i fundusz wsparcia w jakiś sposób pomoże. Zachęcamy też oczywiście do szukania możliwości refinansowania kredytu. To może na koniec. Wspomniałeś też, że będzie to, wracając do tematu nieruchomości na koniec, że będzie to bardzo ciężki rok w ogóle do wzięcia kredytu. A jak to będzie wyglądało na początku przyszłego roku, gdzie no okej, przestaniemy jednak te stopy podnosić, ale też chyba nie będziemy ich od razu obniżać. Inflacja będzie rosła i tych kredytów pewnie ciągle będzie mało. I moje pytanie, czy to już w sposób znaczący sprawi, że jednak tych kredytów hipotecznych nie będzie? Co za tym idzie, deweloperzy zarobią mniej? Co za tym idzie, może jest szansa na zatrzymanie? i zatrzymanie cen tych mieszkań.
00:19:16 [Adam Matusik]
Według mnie dwa czynniki są kluczowe. Po pierwsze podejście banków do zdolności kredytowej, bo banki w tym momencie bardzo mocno przykręciły. Oczywiście mamy rekomendację KNF-u, która też na to wpływa, ale ogólnie banki mocno przykręciły przyznawalność kredytów. Z tego powodu, że też się trochę boją, co będzie w przyszłości. Mówi się o recesji, mówi się o trudnej sytuacji w gospodarce. Już nie mówimy tylko o inflacji, tylko też o innych czynnikach. I banki też się trochę boją. To znaczy boją się tego, czy kredytobiorcy będą w stanie spłacać swoje kredyty. I teraz musimy dojść do takiego momentu, bo to nie jest tak, że kredytu nie można dostać. Można go dostać, tylko wymagania banków są po prostu większe, większa zdolność, ale można ten kredyt dostać. I teraz dojdziemy gdzieś w pewnym momencie do momentu, kiedy banki zaczną bardziej optymistycznie patrzeć w przyszłość i tą zdolność odkręcą. To jest pierwszy czynnik. Drugi czynnik to jest kwestia cen nieruchomości. Wszyscy wiemy, że ceny nieruchomości rosły dosyć mocno. One osiągnęły na tyle wysoki poziom, że nawet zamożne osoby zaczęły się zastanawiać, czy jest sens kupować po takiej cenie. No i być może też ten rynek powinien trochę wrócić do równowagi. Więc rynek się odbije, bo rynek się zawsze odbije i wrócimy na tą ścieżkę wzrostową w nieruchomościach, bo po prostu nie ma jak gdyby innej możliwości. Muszą zadziać się dwie rzeczy, to znaczy banki muszą trochę odkręcić zdolność, to jest pierwsza sprawa i tak naprawdę najważniejsza. I druga sprawa, trochę ceny powinny spaść. A dalej pamiętajmy, że inwestycje Inwestycja w nieruchomości w momencie, kiedy ktoś ma zdolność albo w momencie, kiedy cena tej nieruchomości jest rozsądna, jest dobrą inwestycją. Bo nieruchomość ma to do siebie, że utrzymuje wartość pieniądza w czasie. Czyli nawet jeśli spojrzymy gdzieś tam w dłuższej perspektywie, pamiętajmy, że mamy tą inflację, my z tą nieruchomością zostaniemy. To znaczy nie ma szans, żebyśmy my na niej stracili. Po prostu nie ma szans. Patrząc w takiej perspektywie, to klienci też mogą podchodzić do tego, że okej, trochę się pomęczę z bankiem przyzdolnym. ale mam coś i to coś jest wartością, która mi zatrzyma wartość w czasie, w dobie szalejącej inflacji. I ostatnie zdanie, ostatnio miałem klienta, który wziął kredyt gotówkowy, ja ten kredyt gotówkowy załatwiłem na 11%, klient mówi, no to teraz jest 15,5, Pan mi dał kredyt na 11%, to jestem do przodu. Jestem 4,5% do przodu. Ja mogę tymi pieniędzmi obrócić, ja mogę kupić jakieś dobro trwałe, ja mogę zainwestować w swój biznes. Pan mi dał pieniądze za darmo. Więc takie podejście też jest możliwe, mimo tego, że ze zdolnością jest po prostu trudniej.
00:21:48 [Mateusz Balcerek]
Zwłaszcza, że tak naprawdę w inflacji źle się liczy rok do roku, a powinniśmy liczyć rok do przodu, a tutaj przecież prognozujemy nawet dwadzieścia kilka procent chyba w tym szczytowym okresie.
00:21:57 [Adam Matusik]
W najgorszej, pesymistycznej wersji prognozy NBP to jest na koniec roku 27%. Ja jestem z natury Ja naprawdę uważam, że to się wszystko uspokoi, no ale projekcje IPKB i niestety inflacji są dosyć niekorzystne, ale pamiętajmy, że w dłuższym okresie to wszystko zawsze wraca na ścieżkę wzrostu. Nie ma innej możliwości.
00:22:22 [Mateusz Balcerek]
Pytanie w jak długim i tego naszym widzom zdecydowanie życzymy, żeby już była okazja spotkać się z Adamem po wakacjach, tymczasem do zobaczenia. Życzymy Wam trochę odpoczynku w zbliżającym się sierpniu. Dziękuję bardzo.
00:22:38 [Adam Matusik]
Udanych wakacji.