Ile jest pustostanów w Polsce? Czy warto je opodatkować? Komentarz eksperta
Streszczenie:
Gościem Mateusza Balcerka w programie „Rozmowa Tygodnia” był dr Adam Czerniak – ekonomista, dyrektor badań w Polityce Insight i wykładowca SGH. Tematem rozmowy była obecna sytuacja na rynku nieruchomości, a szczególnie kryzys dostępności mieszkań oraz dynamiczne wzrosty cen najmu.
Ekspert zwraca uwagę, że przeciętnie zarabiających Polaków nie stać dziś na zakup mieszkania, a rynek został zdominowany przez klientów gotówkowych, w tym inwestorów, zamożnych obywateli Ukrainy oraz osoby kupujące pod wynajem. Jednocześnie rosnące czynsze są coraz większym obciążeniem dla studentów i pracowników, co – zdaniem Czerniaka – wkrótce może zahamować dalsze wzrosty.
W rozmowie poruszono też trend rosnącego zainteresowania deweloperów budową mieszkań na wynajem oraz rolę zagranicznych funduszy inwestycyjnych. Ekspert ocenia ten kierunek jako potrzebny, ale wciąż niewystarczający, by realnie poprawić sytuację najemców.
W kontekście propozycji polityków, takich jak podatek od pustostanów czy inwestorów, Czerniak odnosi się sceptycznie – uznaje je za populistyczne i trudne do wdrożenia. Podkreśla, że skuteczna polityka mieszkaniowa wymaga kompleksowych działań opartych na rzetelnych danych, których w Polsce nadal brakuje.
Rozmowa podsumowana została apelem o systemowe zbieranie danych na temat rynku mieszkaniowego, które pozwoliłyby w przyszłości podejmować realne i skuteczne decyzje.
Przeczytaj transkrypcję wideo:
00:00:06 [Mateusz Balcerek]
Cześć, witam Was z tej strony Mateusz Balcerek, redaktor naczelny portalu oceniamydeveloperów.pl. Jak co tydzień w poniedziałek witam Was w naszym flagowym programie Rozmowa Tygodnia. Od razu zachęcam Was do subskrypcji naszego kanału i polubienia tego filmu. Zwłaszcza, że naszym dzisiejszym gościem jest pan dr Adam Czerniak, doktor nauk ekonomicznych, dyrektor do spraw badań polityki Insight oraz kierownik zakładu ekonomii instytucjonalnej i politycznej SGH. Dzień dobry panie doktorze. Dzień dobry panu, dzień dobry państwu. Panie doktorze, no niestety nasza rozmowa się odbywa w dość smutnych okolicznościach, dlatego zanim przejdziemy do kwestii najmu, dostępności mieszkań, no. Muszę pana o to zapytać, oczywiście nie będziemy tutaj spekulować. Czy to, co się ostatnio stało na naszej wschodniej granicy, mam tutaj na myśli wybuch rakiety, prawdopodobnie ukraińskiej przeciwlotniczej w okolicach Hrubieszowa, czy to może wpłynąć na jakąś panikę wśród inwestorów? Czy deweloperzy we wschodniej Polsce mają się czego obawiać?
00:01:06 [Adam Czerniak]
Myślę, że nie. To, że tego typu incydenty mogą się zadziać. ich ryzyko istnieje. Pewnie nie ocenialiśmy, że jest ono aż tak duże, ale tego, że to istnieje, było i ci duzi inwestorzy już mieli tego świadomość. I zresztą także, jak zapytać mieszkańców tych powiatów wschodnich, graniczących z Ukrainą, no to tamta świadomość tego, że ta wojna jest tuż za miedzą, ona była i faktycznie ceny ziemi tam już spadły w poprzednich miesiącach i ten atak, czy ten wypadek właściwie, który miał miejsce, no to jedynie potwierdza te obawy, które wcześniej się pojawiły, więc nie sądzę, żeby w tej chwili one się gdzieś w jakimś większym stopniu rozlały na sentyment inwestorów czy sytuację deweloperów, zwłaszcza na terenach dalej położonych od granicy.
00:01:58 [Mateusz Balcerek]
To jest taka dobra wiadomość dzisiejszego dnia. Drodzy widzowie, nie jesteśmy portalem clickbaitowym, jesteśmy portalem branżowym, merytorycznym, dlatego przejdźmy już może do kwestii bieżących, kwestii mieszkańców. Nie będziemy tutaj spekulować na temat działań wojennych. 3,4 mieszkań w Warszawie kupowanych jest za gotówkę. To są dane zebrane przez Gazetę Wyborczą. My już dotarliśmy do takiego krytycznego momentu, że osób, które zarabiają średnią, krajową, trochę powyżej średniej, zupełnie już nie stać na ten kredyt, że kupują osoby tylko zamożne, bo te mieszkania w Warszawie są bardzo drogie. Co można z takich danych wywnioskować? Jest w ogóle pytanie, czy ta sytuacja w niedalekiej przyszłości jest do odwrócenia. Wrócimy jeszcze do takiej sytuacji, że przeciętnie zarabiających Polaków będzie stać chociaż na ten 30-letni kredyt.
00:02:49 [Adam Czerniak]
osobę zarabiającą średnią krajową, czy parę zarabiającą średnią krajową nie stać na mieszkanie, które zespokoi ich potrzeby mieszkaniowe, już dawno dotarliśmy. To, co w tej chwili widzimy, co się dzieje na rynku w Warszawie, czy innych dużych miastach, bo to nie jest tylko charakterystyka Warszawy, że tu się kupuje w większości za gotówkę, to jest po prostu emanacją, czy pewnym efektem tego, co się zadziało z dostępnością kredytową mieszkań. Dostępność kredytowa mieszkań wręcz tąpnęła, bo najpierw mieliśmy do czynienia z gwałtownymi podwyżkami stóp procentowych, później do tego swoje trzy grosze, a może i nawet więcej dorzucił KNF, jeszcze dodatkowo zaostrzając warunki udziania kredytów, które muszą stosować banki i w rezultacie osoba o średnim dochodzie w dużym polskim mieście nie stać nawet na 30-metrowe mieszkanie. To, że w tej chwili Polacy kupują za gotówkę, to nie jest dziwne, to jest po prostu efekt tego, co się zadziało na rynku kryptowym.
00:03:44 [Mateusz Balcerek]
Ale kupują tylko ci najbogaci, ewentualnie ci, którzy spieniężyli jakieś większe mieszkanie gdzieś indziej poza Warszawą powiedzmy.
00:03:50 [Adam Czerniak]
No oczywiście, no bo trudno oczekiwać, że osoba w nawet średnim wieku, która zarabia właśnie przeciętną krajową, odłożyła 600 tysięcy czy milion złotych oszczędności. No też pamiętajmy o tym, że nie mieliśmy w Polsce do tej pory programów takich zachęcających do oszczędzania na mieszkanie. Coś, co kiedyś występowało pod postacią książeczek mieszkaniowych. Nie mieliśmy programów zachę. Mieliśmy tylko programy dopłat do kredytów. No w tej chwili dopłaty do kredytów czy gwarancję wkładu własnego, które rząd zaproponował, no to są pomoce de facto martwe, bo nikt takiego kredytu nie dostanie nawet z taką rządową gwarancją czy jakimś dofinansowaniem.
00:04:29 [Mateusz Balcerek]
O rządowej pomocy też służącej na zakup mieszkania lub na ułatwienie dostępu do taniego mieszkania na wynajem zaraz sobie porozmawiamy. Ja mam jeszcze takie pytanie, bo to bardzo grzeje internautów. Też widać takie dyskusje na Twitterze. Czy my wiemy, kim są te osoby, które te mieszkania kupują z tej grupy osób kupujących za gotówkę? dokładnie o to, czy to są osoby, które kupują to jako inwestycje i te mieszkania będą stały, puste, czy to są osoby, które chcą się do tych mieszkań wprowadzić, czy są to osoby, które już wkrótce wynajmą te mieszkania. Czy tutaj mamy takie dokładne dane?
00:05:02 [Adam Czerniak]
Nie mamy dokładnych danych w tym temacie, tu możemy jedynie spekulować i myślę, że te grupy, które Pan wymienił, one na pewno uczestniczą w tym procesie. Kupujący za gotówkę to są osoby, które liczą na to, że zyskają na tej inwestycji ze względu na bardzo wysokie czynsze, które w tej chwili notujemy na rynkach, zwłaszcza dużych miast. Natomiast jednej grupy Pan nie wymienił i sądzę, że ona stanowi Na pewno istotną, zauważalną część kupujących, a mianowicie to są rodziny uchodźców, którzy są prawdopodobnie bogatymi Ukraińcami, którzy przyjeżdżają do Polski i chcą tutaj po prostu mieć mieszkanie, żeby nie musieć wynajmować, żeby nie musieć żyć u kogoś kontem, tylko jeżeli mają oszczędności, czy mieli oszczędności zgromadzone w Ukrainie, no to w tej chwili te oszczędności przeznaczają na zakup nieruchomości. O tego typu przypadkach słyszałem nieraz i deweloperzy o tym mówią, natomiast jaki odsetek to jest, no ja powiedziałem.
00:05:57 [Mateusz Balcerek]
Nie znamy jeszcze skali. To jest bardzo ciekawe. Początkowo, kiedy ta wojna wybuchła i faktycznie część osób zamożnych z Ukrainy do Polski wyjechała, bo ja lubię mówić, drodzy widzowie, że mercedesy też nie są kuloodporne i to nie jest nic dziwnego, że zamożne osoby również starają się uciec przed tą pożogą wojenną, to bardzo wielu deweloperów było zawiedzionych, bo oni faktycznie przygotowali te materiały marketingowe. Były te reklamy w języku ukraińskim. Popyt właśnie ze strony tych naszych gości z Ukrainy był chyba niezadowolony. I właśnie pewien socjolog powiedział mi ciekawą rzecz, że panie Mateuszu, to tak jak u nas w czasie kampanii wrześniowej, zamożni Polacy nie kupowali domów na Węgrzech albo w Rumunii, tylko kupowali od razu w Wielkiej Brytanii albo w Stanach Zjednoczonych oczywiście, jeżeli mieli możliwość osadzenia się tam. Nie wiem, czy faktycznie ten odsetek Ukraińców, którzy kupią tutaj nieruchomość, przynajmniej w czasie wojny, będzie taki duży.
00:06:47 [Adam Czerniak]
Tego też nie wiem. To, co ma znaczenie, to ma znaczenie czas. To znaczy, ja się nie dziwię, że w pierwszym tygodniu, czy w pierwszym miesiącu po przyjeździe do Polski ci ludzie nie szukali mieszkań. Uciekali przed wojną, pamiętajmy o tym. Natomiast w sytuacji, kiedy widzimy, że ta wojna trwa, ta wojna przeradza się w pewnego rodzaju wojnę pozycyjną, ona się szybko nie zakończy i co więcej, prawdopodobnie jednak na Polskę się nie rozleje, że jednak jest ta świadomość, że Polska jest w NATO, Rosja też ma tego typu świadomość, to przemawia do świadomości ludzi i co więcej do świadomości ludzi przemawia także bodziec czysto ekonomiczny, ceny najmu. Znaczy ceny i w ogóle dostępność najmu w dużych miastach. Jeżeli oni zdecydowali się, że w pierwszych miesiącach będą wynajmować mieszkanie, w tej chwili te czynsze za najem dalej rosną, no to część z nich się decyduje na to, żeby jednak te swoje oszczędności wykorzystać na zakup nieruchomości, co może dla nich, nawet jeżeli wrócą na Ukrainę, stanowić ciekawą część portfela aktywów, portfela oszczędności.
00:07:51 [Mateusz Balcerek]
Wołał pan, panie doktorze Wilka z lasu, teraz przejdziemy do kwestii najmu. Wiadomo, że sytuacja w dużych miastach, my skupmy się może na liczbach z Warszawy, bo tak będzie łatwiej, jest fatalna. Mieszkanie 40-metrowe w przyzwoitej lokalizacji, to już nawet jest 40-metrowe dwupokojowe, doprecyzujmy, to już jest nawet ponad 3000 zł. Większość Polaków na to nie stać, a jeszcze eksperci, z którymi rozmawiałem wcześniej, mówili mi, że coraz więcej pracodawców już ma dosyć tej pracy zdalnej, czyli tych osób, nie tylko Ukraińców, ale po prostu pracowników może w Warszawie i w innych dużych miastach. przybywać, czy będzie tylko gorzej? Bo prawdę mówiąc na dzień dzisiejszy i na przyszły miesiąc, na przyszły pół roku nie widzę tutaj szans na poprawę.
00:08:32 [Adam Czerniak]
W tym momencie właściciele mieszkań, czyli wynajmujący, testują granice popytu. Znaczy sprawdzają, jak daleko mogą się posunąć z podwyżkami. Pamiętajmy o tym, że mamy za sobą, może w naszej pamięci już wyparliśmy, ale jednak było to bardzo niedawno, okres pandemii, kiedy rynek najmu akurat był w bardzo trudnej kondycji. Właściciele mieszkań często nie mogli znaleźć. na Niemców, często musieli obniżać czynsz, bo ktoś miał jakieś przejściowe problemy z pracą i żeby ich nie utracić, ten czynsz obniżali. Więc te wzrosty, które widzimy o 50-60%, to pamiętajmy o tym, że są wzrosty z poziomu, w którym te czynsze spadały. Już w momencie, kiedy inflacja rosła, w momencie, w którym stopy procentowe rosły, te czynsze wciąż były poniżej poziomów sprzed wybuchu pandemii. Więc po pierwsze, nie dziwi. wzrost. Gdzieś z początkiem 2022 roku dopiero wróciliśmy do poziomu sprzed pandemii. No a dodatkowo oczywiście mamy w tej chwili, jak zresztą Pan wspomniał, wzmożony popyt. Nie tylko ze strony uchodźców z Ukrainy, ale także ze strony studentów, którzy wrócili do nauki stacjonarnej. Ze strony pracowników, którzy wrócili do biur i też chcą już mieszkać w mieście niedaleko tego biura, żeby nie musieli długo dojeżdżać.
00:09:47 [Mateusz Balcerek]
Właśnie tu jest problem. Jakiego studenta, czy takiego szeregowego pracownika, pracownika biura stać na coś takiego.
00:09:52 [Adam Czerniak]
No i właśnie dlatego mówię, że w tej chwili wynajmujący testują poziomy, które mogą żądać, no bo te stawki nie będą mogły rosnąć w tym tempie, który rosną w tym momencie, bo ludzi po prostu na to nie będzie stać. I ten rynek, który rośnie, bo pamiętajmy o tym, że rok 2022, mimo cięć wydatków inwestycyjnych przez deweloperów, jest rokiem, w którym ja się spodziewam rekordowej liczby mieszkań oddanych do użytkowania. Co oznacza, że na rynek trafi kolejna pula. mieszkań pod wynajem, bo pamiętajmy o tym, że to są mieszkania, które były kupowane w 2021, w 2020 roku, bardzo często z myślą taką inwestycyjną, że to będzie mieszkanie pod wynajem. Tych mieszkań pod wynajem się bardzo dużo w tym momencie buduje i oddaje.
00:10:37 [Mateusz Balcerek]
To są już te mieszkania, których nie widać w statystykach, bo one są już wyprzedane w tych inwestycjach, które już były wyprzedane na etapie w dziury w ziemi 2021.
00:10:45 [Adam Czerniak]
Statystyka ofertowa, nie widać wciąż statystyka ogólnego rzędu statystycznego, bo de facto dopiero w lipcu tego roku zaczęła maleć liczba mieszkań pozostających w budowie. Pamiętajmy o tym, że ograniczenie oferty już miało miejsce od końca 2021 roku, a dopiero w połowie 2022 roku liczba mieszkań w budowie zaczęła maleć, więc ten efekt wzrostu podaży mieszkań na wynajem jeszcze jest przed nami, jeszcze się w całości nie zmaterializował, więc to będzie pierwsza kwestia, że ta konkurencja będzie wzmożona, a po drugie pamiętajmy o tym, że klienci, czy to studenci, czy pracownicy mierzą się z rosnącą inflacją. Ich dochody już rosną wolnie od inflacji. To znaczy, że oni muszą liczyć się z tym, że więcej wydadzą na jedzenie, więcej wydadzą na prąd w tym mieszkaniu, który wynajmują. Realnie biednieją, więc ich możliwości zapłacenia wyższego czynszu też są ograniczone i de facto one maleją. Także te stawki, które w tej chwili się pojawiają, faktycznie są stawkami, które mogą się nawet na tym poziomie nie utrzymać. Ja nie powiedziałbym, że będzie gorzej, przynajmniej nie w tym aspekcie. My już jesteśmy gdzieś blisko tej granicy. bo zwiększy się podaż mieszkań na wynajem po pierwsze, a po drugie dlatego, że spadają możliwości po prostu wynajęcia takiego mieszkania i ludzie będą albo przychodzić na mieszkania tańsze, mieszkania mniejsze i ta konkurencja cenowa na tych większych mieszkaniach i presja na Jeżeli nie obniżenie, to przynajmniej presja na to, żeby te ceny dalej nie rosły, ceny czynszów, będzie się utrzymywać, a w zasadzie nawet narastać.
00:12:20 [Mateusz Balcerek]
Za tym, co Pan mówi, może przemawiać też to, że faktycznie, jeżeli w tym okresie późnowakacyjnym, koniec sierpnia, początek września, szukaliśmy mieszkań 40-metrowych, to w ogóle w całej Warszawie prawie ich nie było, a teraz po prostu te mieszkania są, tylko tak jak Pan mówi, te ceny są po prostu za wysokie, że ludzie bardzo często rezygnują. Panie doktorze, tak jak już rozmawialiśmy na ofie przed włączeniem. kamer, chciałbym się Pana zapytać o ten trend, że deweloperzy sami siebie przekonują do inwestowania w najem. Znaczy pojawiają się informacje o tym, że powstaną inwestycje deweloperskie, w których mieszkania nie zostaną przeznaczone na sprzedaż, tylko na wynajem. Czy widzimy tutaj takie pewne odwrócenie trendu, że już nie mieszkanie na własność, a mieszkanie na wynajem? Ile taki proces może potrwać? No i czy w ogóle Pan tutaj widzi taki istotny trend? Czy na razie mówimy o takiej jasności? skutce co wiosny nie czyni.
00:13:12 [Adam Czerniak]
Zdecydowanie trend widzę i on jest i wcale deweloperzy nie muszą się przekonywać do tego, żeby budować na wynajem, to rynek ich przekonuje. Bo oni wiedzą, że w tej chwili nie sprzedadzą więcej mieszkań własnościowych, tak jak rozmawialiśmy na początku. W zasadzie jedyny segment rynku, który jeszcze jakoś funkcjonuje, to są zakupy za gotówkę, w dużej części prawdopodobnie inwestycyjne. Z tego więcej chleba nie będzie. Więc oni muszą szukać dla siebie dodatkowego źródła przychodów, a zatem także zysków. W zasadzie jedyną możliwością jest budowa pod wynajem. Wynajem, który, jak wiemy i przed chwilą rozmawialiśmy, ma bardzo duże tutaj jeszcze pole do rozwoju. Potrzeba mieszkań na wynajem jest wysoka, zwłaszcza w sytuacji, kiedy większość Polaków jest odcięta od możliwości zakupu mieszkania na własność. Deweloperzy chcą rozwijać ten akurat obszar. No i oczywiście, co jest ważne, to jest to, że wchodzą także zagraniczne fundusze inwestycyjne do tego, które także ich stymulują. No właśnie, które stymulują deweloperów, bo deweloperzy nie budują za swoje, ale oczywiście słusznie Pan redaktor zaznacza, to jest margines i budowa deweloperów za własny kapitał mieszkań pod wynajem też jest marginesem. Kilku procent nieruchomości, które w tej chwili będą budowane, to będą budowane mieszkania pod wynajem, więc wciąż jest to trend, trend, który uważam za ważny, trend, który uważam za potrzebny, żeby tych mieszkań na wynajem powstawało więcej, ale wciąż zbyt małe, żeby doprowadził do znaczącej poprawy sytuacji z dostępnością mieszkań na wynajem, czy tym bardziej doprowadził do tego, że te mieszkania pod wynajem będą tańsze?
00:14:55 [Mateusz Balcerek]
No to jeżeli mówimy o dostępności mieszkań, czy to na wynajem, czy to na zakup prywatny, no to może na koniec poznańcajmy się trochę nad naszymi politykami. Bardzo różne zapowiedzi, głównie media skupiły się tutaj na słowach prezesa PiS, byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego. Jak ja tego słuchałem, powiem szczerze, nie muszę być tutaj politycznie poprawny, to jakieś pomieszanie z poplątaniem. Opodatkowanie pustostanów, a jednocześnie dodatkowe opodatkowanie najmu. Nic z tego nie rozumiem. Czy któryś z tych pomysłów polityków, o których ostatnio usłyszeliśmy, jest trafny? I drugie pytanie, chyba bardziej zasadne tak naprawdę. Czy w ogóle jest realne teraz przed wyborami na wprowadzenie jakiegokolwiek znaczącego podatku od nieruchomości? Mówię znaczącego. no bo jeżeli tam politycy wprowadzą jakiś ułamek procenta od dwunastego mieszkania na wynajem, to chyba nikt tego nie poczuje.
00:15:50 [Adam Czerniak]
Zupełnie szczerze, te propozycje, które się pojawiają w tej chwili, które są takimi trochę balonami meteorologicznymi, żeby zobaczyć, jakie są nastroje, czy ludzie na to reagują, czy im się to podoba, czy nie, no uważam za, no już mówiąc kolokwialnie, kapiszony. Ani te propozycje nie mają specjalnie szans na wdrożenie, bo są bardzo trudne do tego, żeby je zapisać w ustawie. Oczywiście możemy sobie powiedzieć, opodatkujemy pustostany. No ale jeżeli weźmiemy wszystkie nieruchomości mieszkaniowe, które są niezamieszkałe przez więcej niż pół roku, no to automatycznie opodatkujemy wszystkie domy letniskowe ludziom. Opodatkujemy mieszkanie po dziadkach, które trzymamy. Jakąś ojcowiznę opodatkujemy. To nie jest coś, czego Polacy oczekują. Polacy mają pewne wyobrażenie złych inwestorów, którzy wykupują im mieszkania sprzed nosa i dlatego w tej chwili jak pójdą dewelopera, to mają drogie mieszkania i mały wybór. To jest mit niestety. I ten mit politycy chcą przerobić na pewien kapitał polityczny. który przełoży się na wzrost elektoratu, więc wrzucają pomysły, ale te pomysły nie są w stanie być przełożone na żadne sensowne ze strony zarówno polityki mieszkaniowej, jak i tego, co Polacy potrzebują, pomysły. No bo de facto, jeżeli weźmiemy podatek od zakupu mieszkań, czy od właścicieli więcej niż dwóch albo trzech mieszkań, to znowuż, to nie fundusze inwestycyjne. mityczne fundusze inwestycyjne zostaną tym dotknięte, tylko zostanie tym dotknięty Kowalski, Pani Nowak, którzy swoje oszczędności życiowe przeznaczyli na zakup szeregu mieszkań, bo stwierdzili, że to będzie dla nich najbardziej opłacalne i mają 4-5 mieszkań, które wynajmują. I to będzie grupa, która będzie tym podatkiem dotknięta. Więc wszystkie te propozycje, które się pojawiają w momencie przełożenia na ustawę, projekt ustawy i to policji dostrzegają bardzo szybko, stają się pewnego rodzaju strzałem w kolano. W momencie ich zaproponowania to już wiadomo, że one będą kontrproduktywne względem celu politycznego, czyli jakiegoś uzyskania czegoś na tych mitycznych inwestorach, którzy tutaj wykupują biednym Polakom mieszkania. Więc ja nie uważam, żeby to się działo. Co więcej, praca nad podatkiem od funduszy inwestycyjnych, praca nad podatkiem od pustostanów to nie jest coś nowego. One trwają od 2021 roku. Wtedy też została powołana komisja. ekspertów, teoretycznie nie do końca wiemy, kto tam w tej komisji zasiada, ale ekspertów, którzy mają się tym zająć i do tej pory ta komisja nic nie wypracowała. Nie była w stanie przygotować materiału, który osiągnąłby te cele polityczne, które politycy chcieliby ugrać, więc tego się po prostu nie da zrobić i ja uważam, że w tej chwili przed wyborami też żaden tego typu pomysł nie zostanie wprowadzony. I tutaj jeszcze kończąc tą swoją wypowiedź, ja chcę powiedzieć jedną kwestię, że żadne tego typu hasło, wyborcze, które się pojawi, ani to, które już w tej chwili słyszeliśmy, ani te, które usłyszymy w najbliższych miesiącach, ono nie poprawi znacząco sytuacji Polaków. Dlaczego? Dlatego, że rozwiązanie problemów polskiego rynku mieszkaniowego nie jest możliwe do rozwiązania jednym hasłem, jednym podatkiem, jednym wydatkiem, jednym kredytem. To jest problem, który wymaga rozwiązań kompleksowych. To jest bardzo trudno sprzedawalne politycznie, zwłaszcza w okresie kampanii wyborczej, ale wszelkie działania, które muszą zostać podjęte, muszą mieć charakter kompleksowy, czyli muszą równocześnie zmieniać kilka elementów ładu mieszkaniowego w Polsce, bo dopiero wtedy Uda nam się, nie uderzając w jakąś grupę Polaków, poprawić ogólną sytuację mieszkaniową.
00:19:31 [Mateusz Balcerek]
Ja się z Panem całkowicie zgadzam i wiem, bardzo często też są takie zarzuty wobec mojej osoby, że czasami jestem jak taka jęcząca ciotka, która mówi, że to rozwiązanie jest złe, tamto złe, ale to wynika po prostu z tego, że państwo całkowicie skapitulowało przez ostatnie 30 lat, jeżeli chodzi o politykę mieszkaniową. I teraz faktycznie załatwianie całego tego bałaganu. tego, że mamy jeden z najniższych udziałów państwa w tym mieszkanictwie w całej Unii Europejskiej, tam chyba gorzej jest na Łotwie, Rumunii i Bułgarii, no to faktycznie próbą regulacji tego, co jest prywatne, tego nie naprawimy. Pytam pana o jeden postulat. Gdyby pan dr Adam Czerniak nie był wykładowcą, byłby ministrem infrastruktury lub budownictwa, wiem, teraz budownictwa nie ma takiego resortu, ale może będzie, miejmy nadzieję, że będzie, bo jest to jednak, bo autostrady jakoś tam budujemy, gorzej właśnie z tymi mieszkaniami. To co by było pana takim pierwszym postulatem? wprowadzenia. To już tak na koniec.
00:20:25 [Adam Czerniak]
I tutaj pan redaktor zabiegł mi ćwieka, bo tak jak powiedziałem, to się trudno sprzeda to, co w tej chwili powiem.
00:20:30 [Mateusz Balcerek]
Tak, trochę pan spalił to pytanie.
00:20:31 [Adam Czerniak]
Niestety, już od razu na początku je spaliłem, ale to ja powiem tak, dla mnie to, co jest pierwszą rzeczą, którą bym wprowadził, i tutaj państwo nie będą szczęśliwi, ale ja bym jako pierwszą rzeczą wprowadził przede wszystkim obowiązek zbierania danych dotyczących mieszkalnictwa. Znaczy, żeby rozwiązać problem polskiego mieszkalnictwa, my musimy wiedzieć, jak jak to zrobić. Paradoksalnie trochę jest to ta analogia do szafy w domu. Wchodzimy do domu, widzimy, że buty wszędzie leżą. No to kupmy sobie szafkę na buty. I często jest tak, kupujemy tę szafkę na buty, jeszcze tam dodamy do tej szafki na buty jakiś element, jakąś półkę, bo tu jakąś torebkę chcielibyśmy umieścić, tam klucze, tam coś. Mamy tę szafkę na buty i okazuje się później, że dalej te buty leżą w mieszkaniu. Dlaczego? Dlatego, że nie policzyliśmy ile mamy butów, ile mamy letnich butów, ile mamy dużych butów, czy my musimy z nich korzystać codziennie, czy możemy je odłożyć do szafki. I dokładnie to samo jest z polityką mieszkaniową. Dopóki nie będziemy wiedzieć jakich mieszkań potrzebujemy, gdzie potrzebujemy i w jakiej cenie powinny być, każdy pomysł, który przedstawią politycy mówiący o to nam rozwiąże problem mieszkaniowy jest dokładnie z tą szafką na buty. Jest tylko tematem.
00:21:36 [Mateusz Balcerek]
Tu się z Panem całkowicie zgadzam. To o czym Pan mówi wyniknęło z naszej rozmowy. 75% klientów gotówkowych. Nie wiemy, co to za ludzie, nie wiemy, czego chcą, nie wiemy, czy te mieszkania trafią na najmoc.
00:21:46 [Adam Czerniak]
I nawet nie wiemy, skąd pochodzą.
00:21:47 [Mateusz Balcerek]
Nie wiemy, skąd pochodzą. Pustostany tak naprawdę nie wiemy, o ilu domach czy mieszkaniach, mówimy realnie, a ile domów to są. Wie pan, takie ruiny, że już trawa na podłodze rośnie i dach jest dziurawy.
00:21:58 [Adam Czerniak]
Albo po prostu nasze dacze.
00:21:59 [Mateusz Balcerek]
Tak, bo jeżeli jest tam nadany po prostu numer ulicy administracyjnie, to jest to automatycznie wliczone jako pustostan. Drodzy widzowie, to chyba dzisiaj na tym zakończymy nasz program z panem doktorem. Ja również jako dziennikarz podpisuję się pod tym apelem do pustostan. polityków i do urzędników, żeby te dane zbierać, bo wtedy po prostu będziemy mogli Was jeszcze lepiej informować o tej sytuacji w mieszkalnictwie. No i na naszej stronie internetowej też pojawią się na pewno ciekawsze analizy. Jeszcze raz zachęcam Was do subskrybowania naszego kanału. Jeżeli chcecie się odnieść do tego, o czym dzisiaj mówiliśmy, koniecznie tutaj podzielcie się swoją opinią w komentarzu. I tylko przypomnę, że możecie i nas, i Pana doktora śledzić na Twitterze. Dużo wartościowych treści. A na dzisiaj się już z Wami żegnam. Widzimy się tradycyjnie za tydzień. Do zobaczenia. Dziękuję bardzo Panie Doktorze.
00:22:44 [Adam Czerniak]
Dziękuję również. Do zobaczenia.