Inwestorzy i kredytobiorcy w strachu. Stopy procentowe znowu w górę
Streszczenie:
W najnowszym odcinku „Oceniamy Deweloperów TV” redaktor naczelny portalu Mateusz Balcerek rozmawia z Adamem Matusikiem – doradcą kredytowym z firmy Maniforiu – o aktualnej sytuacji na rynku nieruchomości i kredytów hipotecznych. Głównym tematem jest dziewiąta z rzędu podwyżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, która wyniosła 0,75 pkt proc. i doprowadziła stopę referencyjną do poziomu 6%.
Ekspert podkreśla, że wzrost stóp procentowych przekłada się bezpośrednio na drastyczne podwyżki rat kredytów – w wielu przypadkach nawet o 90% w porównaniu z rokiem poprzednim. Oznacza to, że osoby, które wcześniej płaciły 3 tys. zł raty, dziś mogą płacić nawet 5,5 tys. zł. Matusik ocenia jednak, że cykl podwyżek powoli dobiega końca, a prezes NBP zapowiedział już możliwość obniżek w ostatnim kwartale 2023 roku – co zbiegłoby się z terminem wyborów parlamentarnych.
Rozmówcy analizują także konsekwencje wysokich stóp dla rynku mieszkaniowego. Sprzedaż nowych mieszkań spadła nawet o 50%, ale deweloperzy nadal nie obniżają oficjalnie cen, licząc na przetrwanie i późniejszą sprzedaż. Jedynie na rynku wtórnym widać pierwsze sygnały spadków cen. Rośnie też liczba transakcji gotówkowych, a popyt na kredyty hipoteczne spadł o około 70%. Tymczasem na rynku najmu ceny poszybowały w górę, co wiąże się m.in. z dużą liczbą uchodźców z Ukrainy.
Dużo emocji wzbudził temat listu deweloperów do KNF, w którym branża apeluje o złagodzenie zasad liczenia zdolności kredytowej. Deweloperzy chcą m.in. obniżenia tzw. bufora ostrożnościowego z 5% do 2,5% lub nawet 1%. Matusik częściowo przychyla się do tej propozycji, twierdząc, że obecne restrykcje są zbyt surowe, szczególnie w momencie, gdy cykl podwyżek dobiega końca. Jednak Balcerek wskazuje, że list ten może być przejawem desperacji branży, która zamiast obniżać ceny, chce wymusić większy dostęp do kredytów dla mniej wypłacalnych klientów – co może być ryzykowne.
Wspólnie zgadzają się, że obecna sytuacja jest trudna dla wielu kredytobiorców i osób planujących zakup mieszkania, ale polityka kredytowa powinna być prowadzona odpowiedzialnie. Zbyt pochopne zmiany mogą prowadzić do kolejnych problemów, takich jak zadłużenie gospodarstw domowych na niebezpiecznym poziomie.
Na zakończenie obaj rozmówcy wyrażają nadzieję, że sytuacja zacznie się stabilizować, a dostępność mieszkań dla przeciętnych obywateli poprawi się dzięki rozsądnym rozwiązaniom rynkowym i regulacyjnym.
Przeczytaj transkrypcję wideo:
00:00:06 [Mateusz Balcerek]
Cześć, witam Cię. Z tej strony Mateusz Balcerek, redaktor naczelny oceniamydeveloperów.pl. Jak co tydzień w poniedziałek widzimy się na kanale Oceniamy Developerów TV. Dzisiaj dużo tematów bieżących, czy to podwyżka stóp procentowych, czy to kuriozalny moim zdaniem list deweloperów do Komisji Nadzoru Finansowego. Dlatego dzisiaj do studia pozwoliłem sobie zaprosić naszego stałego eksperta, pana Adama Matusika z firmy Maniforiu, doradcę kredytowego oraz eksperta od tematyki nieruchomości. Dzień dobry. Dzień dobry, dzień dobry Państwu. Zacznijmy może od takich podstaw, czyli od podstawowego tematu, czyli podwyżka stóp procentowych bez zaskoczenia, 3,4 punkta procentowego w dużym skrócie, co to oznacza dla rynku nieruchomości, dla osób, które chciałyby wziąć kredyt dla mieszkania. No i najważniejsze pytanie, czy to już zbliżamy się do końca tego cyklu podwyżek stóp.
00:01:05 [Adam Matusik]
Rada Polityki Pieniężnej kontynuuje cykl podwyżek, to już jest dziewiąta podwyżka. Tym razem, co ciekawe, była przewidywana dokładnie w tej wysokości, w jakiej została osiągnięta, czyli 0,75 punkta procentowego. Dobiliśmy do 6%. Należy się spodziewać, że jesteśmy, zresztą to wynikało z konferencji prasowej prezesa Glapińskiego po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, że gdzieś powoli zmierzamy do końca cyklu. Ten poziom stóp procentowych jest już naprawdę wysoki. To oznacza wzrost raty kredytów opartych o zmienny WIBOR w stosunku do tego, co było rok temu, jak stopa procentowa, przypomnijmy, bo to było zaledwie rok temu. 0,1% wynosiła bazowa stopa procentowa, teraz mamy 6%. To jest bardzo duża różnica i na raty kredytów to się przekłada na około 90% w górę. to naprawdę się odczuwa, myślę, że każda osoba, która ma kredyt hipoteczny oparty o zmienny wibor, no już nie ma możliwości, żeby tego naprawdę nie odczuła w budżecie domowym, no bo weźmy sobie liczby, no jeśli ktoś miał ratę 3 tysiące, no to teraz jego rata wynosi powiedzmy 5,500. No to jest po prostu kolosalna różnica. Oczywiście ta podwyżka ma uzasadnienie, bo rekordowa inflacja, która oficjalny wskaźnik za maj 13,9% rok do roku, no to jest bardzo dużo i oczywiście Rada Polityki Pieniężnej musiała zareagować. Pytanie, ja to podnoszę od dawna. czy nie wylejemy dziecka z kąpielą. Musimy sobie zdać jeszcze sprawę z jednej rzeczy, to się chyba na razie nie przebiło medialnie, ale trzeba sobie powiedzieć, że stopy procentowe w Polsce w tym momencie są najwyższe w Europie. Nie mówię o Europie Wschodniej, no bo case Rosji czy Ukrainy, czy Turcji, a w Turcji są za niskie swoją drogą, bo tam jest 14%, a inflacja 70%. Erdogan zamiast podnosić stopy, to je obniża. To jest zupełnie dziwny przypadek. Tam było chyba czterech prezesów banków zwalnianych przez niego.
00:03:02 [Mateusz Balcerek]
no blizał i nie wyszło, to drugi podnosił i tak nie wyszło.
00:03:05 [Adam Matusik]
Tak, no to to jest skrajny przypadek. Ale powiedzmy w cywilizowanej Europie, niedotkniętej konfliktem wojennym, czy powiedzmy autorytarnymi rządami, no to my mamy najwyższe stopy. Udało się RPP prześcignąć Węgry i Czechy, które przez prezesa Glapińskiego są na każdej konferencji podawane jako przykład. Wcale według mnie nie trafione, bo my jesteśmy jednak większą i zupełnie inną gospodarką. Wyższa inflacja w Czechach teraz jest zresztą. Zgadza się, zgadza się. ale niewiele wyższe od naszej. Stopy mają odrobinkę niższe w tym momencie niż my, tylko musimy też pamiętać, że mała gospodarka wymaga wyższych stóp procentowych z reguły, bo musi przyciągać kapitał. Duża gospodarka z dużym popytem konsumpcyjnym może sobie pozwolić na niższe stopy procentowe. Więc gdzieś tam dochodzimy do tego, wydawałoby się, maksimum i prezes Glapiński na konferencji powiedział, że jesteśmy bliżej niż dalej i że jesteśmy na dość wysokim poziomie. To mniej więcej są cytaty z tej konferencji. Wydaje się, i tak zaczynają eksperci już też przewidywać, analitycy rynku i bankowi, różne instytuty przewidują, że to będzie gdzieś 6,5-7 i wydaje się, że to jest maksimum. I pierwszy raz, istotna rzecz dla kredytobiorców, pierwszy raz tak już bardzo wprost, bo to było zarysowane miesiąc temu na konferencji, a teraz prawie już wprost prezes powiedział, kiedy będzie stopy obniżać. I to też jest ciekawe, aczkolwiek ja jestem zwolennikiem bardzo takiej polityki otwartej Narodowego Banku Polskiego, gdzie rzeczywiście
00:04:29 [Mateusz Balcerek]
Bank centralny powinien być przewidywalny, bo inaczej inwestorzy się po prostu boją, nie ufają, traktują nas niepoważnie.
00:04:36 [Adam Matusik]
Zgadza się. Każdy wie, co FED zrobi na najbliższym posiedzeniu. Każdy wie, co Europejski Bank Centralny zrobi na najbliższym posiedzeniu. Co zrobi RPP, to nikt nie wie. Aczkolwiek chyba się powoli ta polityka zmienia. No i prezes teraz zapowiedział, że w ostatnim kwartale 2023 roku jest ta przestrzeń do obniżek. Ja oczywiście w tym momencie nie mogę być nieco złośliwy, bo to zapowiadam od kilku dobrych że jakimś takim dziwnym zbiegiem okoliczności są zapowiadane wybory parlamentarne na końcówkę przyszłego roku. I ja już to mówiłem chyba na jesieni zeszłego roku, że mam takie przeczucie, że wtedy stopy procentowe zostaną obniżone. No i jakoś tak prezes Glapiński się w to moje przewidywanie swoją wypowiedzią wpasował. Zobaczymy, ale wydaje mi się, że chyba polityka komunikacyjna się zmienia i wydaje mi się, że doczekamy się takiej konferencji prasowej po jednym z najbliższych posiedzeń. Może to będzie lipca. może sierpniowe, może wrześniowe, gdzie prezes wyjdzie i powie, że to jest koniec cyklu podwyżek.
00:05:33 [Mateusz Balcerek]
Co te kolejne 3,4 punkta procentowego mogą znaczyć teraz dla rynku nieruchomości i dla osób, które wzięły kredyty? Pierwsze pytanie, czy rynek kredytowy się nie załamie już zupełnie. No i drugie pytanie, co z osobami, które muszą spłacać? A tak jak Pan powiedział, to jest już prawie podwyżka rat kredytów o 100%. Czy tutaj mamy jakieś sygnały, że źle się dzieje, a może wręcz na odwrót, że jeszcze nie ma tragedii?
00:05:57 [Adam Matusik]
Jest to już bardzo duża podwyżka dla gospodarstw domowych. Te ulgi, które są wprowadzane, czyli wakacje kredytowe, zapowiedź od 1 stycznia, zmiany stawki WIBOR, one będą pewnego rodzaju ulgą i rzeczywiście będzie tak, że myślę, że polscy kredytobiorcy na tym jeszcze poziomie to wytrzymają. Dlatego jestem od dawna zwolennikiem.
00:06:16 [Mateusz Balcerek]
Dzięki tej tarczy rządu, dzięki tym wakacjom kredytowym.
00:06:18 [Adam Matusik]
Wakacje kredytowe plus zapowiedź tego, bo Też jeśli mamy pewność, że od 1 stycznia ta stawka się zmieni, to też kredytobiorcy mogą sobie ten budżet bardziej zaplanować, bo oni wiedzą, że trochę będzie lepiej w przyszłości. Aczkolwiek powiem rzecz bardzo ciekawą, która się też nie przebiła medialnie i której chyba nigdzie nie widziałem, że osoby, które teraz zdecydowały się paradoksalnie na kredyt o stałej stopie procentowej, jest spore prawdopodobieństwo, czego chyba jeszcze nikt nie wychwycił, że nie zostaną objęte obniżką stawki WIBOR. Czyli jeśli teraz banki masowo na wiosnę proponowały kredytobiorcom przejście na stałą stopę, jak banki masowo coś proponują, to należy się dwa razy zastanowić. I teraz ja mam sygnały z banków, że osoby, które mają kredyty o stałej stopie procentowej być może nie zostaną objęte obniżką wiboru od 1 stycznia, no bo jeśli mają stałą stopę, no to przykro mi. A w skali 30
00:07:10 [Mateusz Balcerek]
-letniej w ogóle może wyjrzeć, że oni zapłacą więcej, kiedy te stopy w końcu się obniżą, tak? Bo teraz mamy taką sytuację, że one są, jakie są i to też rzutuje na radę.
00:07:19 [Adam Matusik]
Tak, ale pamiętajmy, że stała stopa w Polsce oznacza stałą stopę na 5 lat tylko i też zawsze jest możliwość, bo dalej te kredyty można refinansować, można je przenieść, zmienić na zmienną stopę. Jest dużo możliwości. Jeśli chodzi o rynek nieruchomości, no to tu się dzieją bardzo ciekawe rzeczy na tym rynku i myślę, że jeszcze przed nami dużo ciekawych wydarzeń. Bo z jednej strony mam sytuację taką, że sprzedaż u deweloperów mocno spadła. Ja mam sygnały, że to jest spokojnie 50% w dół, ale deweloperzy póki co trzymają cenę. Więc pojawiają się jakieś nowe promocje, ale dalej trzymają ceny. Na rynku wtórnym ja współpracuję z kilkoma agencjami nieruchomości w ramach swojej pracy i też mam dostęp do wiedzy agentów z terenu. Ja już też mam sygnały od agentów, że oni widzą obniżkę cen na rynku wtórnym. Więc na rynku wtórnym, to zresztą co chyba w ostatnim materiale, który razem nakręciliśmy. Zachęcamy Was do obejrzenia, to jest dosłownie 6 filmów wcześniej. I tam już zapowiadałem, że będzie prawdopodobnie sytuacja taka, że najpierw obniżki ceny pójdą. na rynku wtórnym i u małych deweloperów. Na rynku wtórnym już to zaczyna być widać. Poza tym nawet moi klienci decydują się, na przykład mamy takie sytuacje, że mój klient decyduje się na sprzedaż działki na Mazurach po to, żeby nadpłacić kredyt hipoteczny. Więc podaż tych nieruchomości na rynku wtórnym gdzieś się pojawia. Myślę, że w pewnym momencie będzie tak, że mali deweloperzy, szczególnie ci budujący na kredyt, przestaną to wytrzymywać i zaczną też obniżać cenę. Duzi deweloperzy według mnie będą trzymać. I to jest jedna strona medalu. Druga strona medalu jest taka, że że mamy ciekawe rzeczy na rynku kredytów hipotecznych, gdzie prawie wszystkie transakcje w tym momencie na rynku nieruchomości są gotówkowe. Myślę, że w branży kredytów hipotecznych, no niestety, bo to jest moja branża, gdzieś o 70% ruch spadł. Oczywiście on wróci, bo musi wrócić, nie ma co do tego wątpliwości, ale na dzień dzisiejszy tak to wygląda, że gotówka króluje na rynku i mamy bardzo ciekawy rynek najmu. Na rynku najmu w Warszawie przynajmniej dzieją się rzeczy niesamowite. Ceny bardzo skoczyły. Ja zachęcam do wrzucenia sobie w największe portale jakiegoś przykładowego mieszkania, jakbyśmy chcieli wynająć w Warszawie. Nieprawdopodobne jakie są ceny. To znaczy ja widziałem mieszkania takie urządzone zupełnie PRL-owsko, gdzie za jedną noc chciano 500 zł.
00:09:32 [Mateusz Balcerek]
No, to jest już kwestia tego, że mamy bardzo wiele gości z Ukrainy, oni mieszkań kupować nie będą. Tak. Nie są też te osoby, które chciałyby się u nas osiedlić, tylko których zmusiła sytuacja, więc na rynku najmu też nie mają zdolności. Myślę, że na rynku najmu jeszcze tego rodzaju anomalie, o których Pan mówi, będziemy mieli przynajmniej przez kilka lat na pewno do dokończenia tego konfliktu i przegonienia Rusków do Stanów przed 24 lutego. Trzymamy oczywiście kciuki, żeby nasze przyjaciółom. Myślę, że wszyscy chcielibyśmy, żeby to się skończyło jak najszybciej. Powiedział Pan bardzo ciekawą rzecz o deweloperach. Właśnie kwestia kombinowania u nich przy cenach. Ja pamiętam rok 2008, kiedy tych cen za nic nie chcieli obniżać, więc na przykład dokładali BMW 1, to jest do sprzedanego mieszkania. Polski Związek Film Deweloperskich zrobił coś, co powiem szczerze wzburzyło mi krew, a gadaliśmy na ofierze. Pana to wcale nie dziwi, czyli napisało list do Komisji Nadzoru Finansowego z prośbą o polu. rekomendacji przy udzielaniu kredytów. Czyli chodzi o to, żeby osoby z niższą zdolnością kredytową, drodzy widzowie, mogły ten kredyt wziąć. Ja uważam, że jest to po prostu dawanie ostrego narzędzia osobie, która może sobie sama zrobić krzywdę. Wiem, że Pan uważa inaczej. Dlaczego?
00:10:48 [Adam Matusik]
Myślę, że nasza wymiana zdań tu będzie bardzo ciekawa, bo ja uważam trochę inaczej. Tu chodzi o zmianę tak naprawdę rekomendacji S Komisji Nadzoru Finansowego, bo taka rekomendacja funkcjonowała i banki miały obowiązek sprawdzać zdolność tak jakby zachowując bufor 2,5% wyżej niż był poziom stóp procentowych. Czyli taki był obowiązek, że na wszelki wypadek jakby stopy procentowe wzrosły o te 2,5%, to żeby tą zdolność klienta zbadać. Komisja Nadzoru Finansowego od 1 kwietnia, jeśli dobrze pamiętam, zaleciła, żeby ten bufor zwiększyć do 5%. I teraz możemy, i myślę, że to jest słuszne stwierdzenie, że się z tym spóźniła. To znaczy taka rekomendacja miała sens tak naprawdę pod koniec zeszłego roku. Oni wypuścili ją późno, od 1 kwietnia, kiedy już troszeczkę jest po jabłkach w tym temacie. I teraz w momencie, kiedy doszliśmy i wszystko wydaje mi się, że wskazuje na to, że jesteśmy gdzieś przy końcu tego cyklu podwyżek, to badanie zdolności, bo ta rekomendacja wprowadza 5% wyżej, czyli było 2,5%, to teraz banki muszą badać zdolność tak, jakby było 5 punktów procentowych wyżej. Czyli w przypadku stóp na poziomie 6%, no to tak naprawdę 11%. Oczywiście wszystko się może wydarzyć i rynki już widziały bardzo dużo rzeczy. Oczywiście skrajnym przypadkiem jest to, że na przykład konflikt zbrojny by dotarł. aż tutaj. Ja myślę, że wtedy mielibyśmy chwilową panikę. Ja nie wierzę w jakąś eskalację tej konfliktu, szczególnie, że Rosja już na to nie miałaby siły. No ale to jest geopolityka, o tym nie będziemy rozmawiać, bo to inny temat. Ale te pięć punktów dodatkowych wydaje się w sytuacji, kiedy jesteśmy pod koniec cyklu podwyżek jednak za dużo. To znaczy jest tak, że ja mam klientów, którzy chcą nabyć mieszkanie, mają przekonanie, że są w stanie regulować ratę, mają potrzebę mieszkaniową i nie mogą tego zrealizować, bo to badanie zdolności jest bardzo restrykcyjne. To znaczy rzeczywiście jest restrykcyjne. Ja osobiście uważam, że Nie ma przesłanek w tym momencie, o ile były pod koniec zeszłego roku, do tego, żeby utrzymywać tak rygorystyczną rekomendację. Ja byłbym skłonny poprzeć tezę, że moglibyśmy wrócić do 2,5%, które było poprzednio. I też jeszcze w tym liście była zawarta ciekawa kwestia dotycząca kredytów o stałej stopie procentowej. Bo tam postulowano, że skoro to jest stała stopa procentowa, to można to jeszcze obniżyć. I postulowano albo w ogóle zniesienie tego bufora, albo na przykład obniżenie do jednego punktu procentowego. To już jest temat bardziej dyskusyjny, bo o ile rzeczywiście ma to z technicznego punktu widzenia uzasadnienie, no to osoby, które wezmą teraz kredyt o stałej stopie i wezmą ten kredyt na górce i motywowane na przykład tym, że zdolność by była lepiej liczona, no to potem jak stopy procentowe zostaną obniżone, to zostaną z wyższą ratą. Więc to też by było trochę nie fair wobec tych kredytobiorców, którzy by taki kredyt wzięli. Więc tu byłbym trochę sceptyczny. Ma to niby uzasadnienie, ale potem te osoby za rok, dwa mogą mieć problem. Byłbym za obniżką jednak powrotem do poprzedniej rekomendacji. KNF się spóźnił, wypuścił ją 1 kwietnia, powinien wypuścić 1 listopada. No i teraz powoli ona traci uzasadnienie. Uważam, że od 1 lipca czy sierpnia moglibyśmy wrócić do 2,5.
00:13:58 [Mateusz Balcerek]
Tu też z takimi fachowymi argumentami ciężko polemizować. Zwłaszcza też, że ja, tak jak pan, mam bardziej liberalne poglądy. Jeżeli jest dwóch dorosłych ludzi z umowami o pracę, to Nie chciałbym im absolutnie zabraniać wzięcia kredytów. Tylko niech potem z moich podatków sobie nie życzą, żeby to jakoś spłacać czy robić jakieś. jak to było z frankami. Natomiast to, co mnie osobiście zmierdziło w tym liście, to jest to, że jedną kwestią jest oczywiście to, że są kredyty, natomiast wydaje mi się, że samą intencją napisania takiego listu było to, że spada popyt, tak jak już rozmawialiśmy, spada popyt na, już ludzie się po prostu nie rzucają na mieszkania od deweloperów czy z rynku wtórnego. No i tutaj wydaje mi się jednak, że deweloperzy mają narzędzia, żeby zachęcać po prostu klientów gotówkowych, które jeszcze trochę mamy, to nie jest tak, że zupełnie zbiedniliśmy, do zakupów mieszkaniowych. Czy to mniej zabudowywać działki, żeby nie były tak wciśnięte, czy to troszeczkę obniżyć swoje marże, które nie są rekordowe, to też jest mit, ale są na poziomie powyżej średnim, bo mówimy tutaj o 27-28% marży. Tymczasem oni piszą do KNF-u po prostu, żeby ludziom na granicy ryzyka kredytowego obniżyć wymagania, żeby oni dostali te kredyty. jeżeli po prostu ceny nieruchomości by spadły, to automatycznie więcej osób by uzyskało taką zdolność kredytową.
00:15:21 [Adam Matusik]
Tak i nie. To znaczy powiem tak, że częściowo się zgadzam, częściowo nie. Deweloperzy dobrze zdiagnozowali częściowo przyczyny spadku popytu. To znaczy częściowo na pewno jest to to, że kredyty są drogie i trudno dostępne. Z drugiej strony atmosfera niepewności, o tym już deweloperzy nie mówią, no bo to, że my nie wiemy do jakiego poziomu dojdą stopy procentowe, to, że mamy konflikt w Ukrainie, który nie wiadomo jak się potoczy. to jest czynnik niepewności, którego oni nie są w stanie wyeliminować. I teraz ja z jednej strony uważam, że nie fair jest trzymanie takich, oni nie dostosowują cen do warunków realnej gospodarki. To znaczy, ponieważ dysponują szczególnie duzi deweloperzy dużym kapitałem i są w stanie tak naprawdę często nie sprzedać żadnego mieszkania, nie wiem, przez rok czasu i też będzie w porządku.
00:16:10 [Mateusz Balcerek]
Dodajmy też dlatego, że mają bardzo dobre wyniki giełdowe. To są świetne wyniki giełdowe. nawet jak ostatnio był tam jakiś spadek o 0,25%, to jesteśmy w sytuacji, gdzie dzieje się to po wzrostach rzędu 30 czy 40%.
00:16:23 [Adam Matusik]
Ja uważam, że trochę jest nie fair ze strony deweloperów, że oni nie dopasowują tych cen i trzymają po takich cenach. To im się bardziej opłaca, nie chcą tego obniżać. Uważam, że powinni bardziej dopasowywać do sytuacji rynkowej. Z drugiej strony, jeśli chodzi o cofnięcie tej rekomendacji, to ja nie staję po stronie deweloperów, bo nie o to mi chodzi. Chodzi mi o to, że ja staję po stronie zwykłych obywateli, którzy mają potrzebę mieszkaniową i przez bardzo takie wygórowane kryteria zdolnościowe nie mogą nabyć mieszkania, bo my nie mówimy tylko o rynku pierwotnym, przecież mówimy również o rynku wtórnym. Oczywiście. Nie jest tak, że jest inaczej badana zdolność przy rynku pierwotnym i przy rynku wtórnym. I teraz to nie o to chodzi, żeby deweloperom, mówiąc kolokwialnie, zrobić dobrze, tylko żeby zrobić dobrze obywatelom, żeby oni mogli ten kredyt osiągnąć. Z jednej strony dostrzegam, Dostrzegam to, że deweloperzy grają trochę niefernie schodząc tymi cenami i bardziej im się opłaca przetrzymać, bo wiedzą, że to samo mieszkanie w końcu sprzedadzą. Sprzedadzą na przykład za rok, ale sprzedadzą po tej cenie, po której chcą i wolą trzymać. Ale z drugiej strony dostrzegam problem wśród klientów, a mam dużo klientów na rynku wtórnym, którzy potrzebują to mieszkanie kupić. No i jest z tym problem.
00:17:31 [Mateusz Balcerek]
Ale czy nie mamy jednak takiego ryzyka, odchodząc od tematyki nieruchomości, że jednak z tą polską gospodarką, no między innymi przez tą spiralę z jednej strony podnoszenia stóp procentowych, z drugiej strony wydawania pieniędzy na socjal, no może w przyszłości dziać się coraz gorzej. I jednak tego rodzaju rekomendacje KNF, które jak rozumiem uważa pan za trochę przestarzałe lub niedopasowane po prostu. Nie trafione z czasem. Nie trafione z czasem właśnie, że one są pewnego rodzaju zabezpieczeniem, żebyśmy nie mieli znacznej grupy zadłużonych obywateli w sytuacji, w której na przykład nadejdzie kryzys albo jakieś inne nieszczęście w gospodarce czy w krajowej ekonomii.
00:18:10 [Adam Matusik]
Ja myślę, że każdy kryzys uczy i ten kryzys również uczy i mi się wydaje, że to jest też w jakiś sposób taka niechciana lekcja, ale jednak lekcja dla obywateli, jeśli chodzi o poziom zadłużenia. Bo ten wzrost stóp, których się nikt nie spodziewał, uczciwie ja też się nie spodziewałem, że dojdziemy do takich poziomów, pewne rzeczy było ciężko przewidzieć, chociażby wojnę. To jest też nauczka i ja myślę, że wszyscy to czują i że obywatele nie nie mają potrzeby być uczeni jeszcze bardziej, bo oni już wiedzą tak naprawdę na tej nauczce, że nie można się za bardzo zadłużać. Teraz chyba, żeby się pojawił, bo ja widzę tylko jedno ryzyko, bo ceny najmu bardzo skoczyło i ktoś, kto byłby może trochę bardziej nieodpowiedzialny, mógłby stwierdzić, że teraz się zadłużę, pokryję to ceną najmu, która rośnie mocno i wtedy mamy taki hazard na rynku nieruchomości.
00:19:00 [Mateusz Balcerek]
A to już się dzieje. To pan u mnie mówił w programie właśnie o tym, że pierwszy osoby, które mają problem ze spłatą, to nie są tam Polacy, którzy sobie wzięli kredyt na mieszkanie, żeby mieszkać, tylko to są właśnie tak zwani fliperzy od siedmiu boleści, którzy zarabiają zupełnie średnio, wzięli kredyt tak, że nie są w stanie go spłacić, ale liczyli na wynajem.
00:19:17 [Adam Matusik]
Prawdziwi fliperzy to są fliperzy, którzy flipują za gotówkę albo swoim kapitałem, albo kapitałem inwestycyjnym, bo też są inwestorzy, którzy się tym zajmują. Raczej w Polsce rzadko się robi to na kredyt. Co ciekawe, tutaj większe ryzyko jest w Stanach Zjednoczonych, gdzie popularne jest flipowanie na kredyt. W Polsce tutaj pod tym względem raczej się tym zajmują albo osoby z kapitałem, albo które mają inwestorów, ale to jest, jeśli chodzi o ten najem, to to jest jedyne ryzyko jakby Polaka gdzieś przyszedł pomysł, że ceny najmu są tak wysokie, że ja się zakredytuję pod te ceny najmu. Bo pamiętajmy, że sytuacja na rynku najmu też jest sytuacją przejściową. To znaczy to nie jest tak, że jak mówiłem o niskiej jakości mieszkaniu w Warszawie, które za 500 zł za dzień w tym momencie gdzieś tam hula po rynku i się co ciekawe wynajmuje. To ta sytuacja też nie jest wieczna i będzie tak, że na przykład gdyby ktoś wpadł na taki pomysł, może zostać z wysokim kredytem, ceny najmu spadną, wrócą do normalności. to już nie będzie 500, tylko będzie na przykład 250 zł połowa tego, a na to trzeba będzie płacić. Więc ja takie pomysły odradzam. Wszystko trzeba robić z głową. Ale dalej jestem zwolennikiem tego, że jeśli ktoś ma potrzebę mieszkaniową, no to nie może być tak, że kredyt jest aż tak niedostępny, że naprawdę trzeba stawać na głowie, żeby coś zrobić. Jeśli na 500 tysięcy kredytu w tym momencie trzeba mieć 11 tysięcy złotych dochodu na umowie o pracę, to uważam, że jest to trochę przesadzone.
00:20:43 [Mateusz Balcerek]
Tu na pewno się zgadzamy i życzymy naszym widzom, żeby ta sytuacja, zwłaszcza tym, którzy chcą kupić mieszkanie, żeby sytuacja jak najszybciej wróciła do jakiejś względnej normy. My już się dzisiaj z Wami żegnamy. Bardzo Panu dziękuję, Panie Adamie, za kolejną wizytę w naszym studiu. Zachęcamy do subskrybowania naszego kanału. Widzimy się tradycyjnie za tydzień. Do zobaczenia.