Wojna w Ukrainie a wynajem mieszkań. Analitycy nieruchomościowi odnotowali wzrosty cen i zmniejszenie ilości oferowanych mieszkań na wynajem. – Od wybuchu wojny w Ukrainie baza ofertowa mieszkań na wynajem w Polsce zmniejszyła się o kilkadziesiąt procent, a ceny wzrosły o ok. 10 proc. – wynika z opublikowanej w środę analizy firmy Domiporta.
W niektórych miast z oferty zniknęła duża część mieszkań na wynajem. Liczba takich lokali skurczyła się w Poznaniu o 23 proc., a w Krakowie aż o 60 proc. Analitycy uważają, że średnia cena najmu lokalu wzrosła średnio o 10 proc. od początku konfliktu. (Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.)
Zobacz też: Szukasz informacji, jak wynająć mieszkanie przyjeżdżającym z Ukrainy? Sprawdź ten artykuł:
https://www.m2rent.pl/jak-wynajmowac-mieszkania-uchodzcom
Wojna w Ukrainie a wynajem mieszkań. Jest drożej
„Tak duże zainteresowanie najmem przełożyło się na wzrost cen. Z wyliczeń ekspertów Domiporty wynika, że kwoty najmu mieszkań w niektórych miejscach w Polsce wzrosły o ok. 10 proc., czyli o tyle samo, co przez cały ubiegły rok. Największy wzrost zanotowano we Wrocławiu (o 13 proc.) i Warszawie (o 10 proc.), które od dawna są uznawane za centra ukraińskiej emigracji. Zaznaczono jednak, że mogło być gorzej, z uwagi na nienotowaną od II wojny światowej liczbę emigrantów w Polsce, która — jak piszą eksperci Domiporty — przekroczyła już 1,8 mln” – czytamy na portalu Money.pl.
Eksperci przestrzegają, że potrzebna jest ogromna liczba nowych lokali przeznaczonych na najem długoterminowy. Tak duży popyt sprawi, że ceny najmu będą nadal rosnąć. Zapewnienie odpowiedniej liczby miejsc mieszkalnych to obecnie największe wyzwanie stojące przed polskim rynkiem najmu.
ZOBACZ TEŻ: CO Z RYNKIEM NAJMU MIESZKAŃ? MAREK ZUBER KOMENTUJE [KLIKNIJ TUTAJ]
Absurdalne oferty najmu. Są osoby, które chcą żerować na tragedii uchodźców
W niektórych miastach zaczyna brakować mieszkań przeznaczonych do najmu krótkoterminowego. Właśnie takich lokali poszukują uchodźcy z Ukrainy, którzy muszą zatrzymać się na parę dni, żeby załatwić formalności. Niestety, znalazły się osoby/firmy, które chcą żerować na nieszczęściu naszych wschodnich sąsiadów.
Pojawiły się kawalerki w Warszawie, których wynajem jest droższy od… noclegu ze śniadaniem w 5-gwiazdkowym hotelu! O pojawieniu się hien na rynku poinformowała architekta Magdalena Milert. – Kilka dni temu widziałam oferty w stylu 1000 albo 800 zł za noc – powiedziała urbanistka w rozmowie z portalem Noizz.pl.
ZOBACZ TEŻ: WOJNA NA UKRAINIE A CENY MIESZKAŃ. „MOŻEMY MÓWIĆ O SPEKULACJI” [KLIKNIJ TUTAJ]