134 złotych – o tyle wzrośnie comiesięczna rata kredytu hipotecznego, którą płaci przeciętny Kowalski. Rada Polityki Pieniężnej ogłosiła właśnie podniesienie stóp procentowych o 0,77 proc. Oznacza to, że statystyczny kredytobiorca zapłaci o 221 zł więcej niż na początku października, przed poprzednią podwyżką stóp. Podwyżka rat kredytów nie jest jedynym problemem osób, które chcą nabyć lokal. Będzie też trudniej o samą pożyczkę.
Ekonomiści spodziewali się, że Narodowy Bank Polski zdecyduje się na podniesienie stóp. Ma to pomóc w walce z szalejącą inflacją, która pod koniec października wynosiła już 6,8 proc. Niestety, efektem ubocznym takiej operacji będzie podniesienie odsetek kredytów hipotecznych.
Jeśli ktoś pożyczył we wrześniu 350 tysięcy złotych na zakup nieruchomości, to po dwóch podwyżkach stóp procentowych jego rata wzrośnie o około 221 zł miesięcznie. A to nie koniec. Ekonomiści spodziewają się, że w grudniu lub styczniu RPP znowu podniesie stopy procentowe.
Należy zaznaczyć, że mówiliśmy tutaj o szacunkowej podwyżce rat kredytów. Rzeczywista zmiana odsetek zależy od indywidualnych umów, które klienci podpisywali z konkretnymi bankami.
Zobacz też: Wzrost cen nieruchomości hamuje [CZYTAJ TUTAJ]
Podwyżka rat kredytów. Będzie też trudniej o pożyczkę
Specjaliści zwracają uwagę, że druga w ostatnim czasie podwyżka stóp procentowych może utrudnić zaciągnięcie kredytu hipotecznego lub zmniejszyć jego wysokość.
„Osoba, która na początku października mogła liczyć maksymalnie na 400 tys. zł, po dwóch podwyżkach stóp dostanie kredyt na nie więcej niż 349,8 tys. zł. To w połączeniu z wyższymi cenami mieszkań sprawi, że osoby planujące zakup mieszkania będą musiały albo kupić mniejszy lokal albo taki w zdecydowanie gorszej lokalizacji” – napisał w komentarzu do decyzji RPP Jarosław Sadowski, analityk firmy Expander.
„Jeśli więc ktoś przed rokiem mógł sobie pozwolić na mieszkanie o powierzchni 50 m2, to obecnie będzie to już tylko 38,7 m2. To jednak przy założeniu, że nie zdecyduje się na gorszą lokalizację lokalu i że w międzyczasie nie dostał podwyżki wynagrodzenia” – wyjaśnił ekspert. A co to oznacza dla samego rynku kredytów? Z jednej strony, banki zarobią więcej na odsetkach od udzielonych kredytów. Z drugiej, spodziewany jest spadek popytu na tego rodzaju usługę. – Ludzie zauważą, że kredyty hipoteczne nie będą tanie w nieskończoność. To spowoduje, że wiele potencjalnych kredytobiorców dwa razy się zastanowi przed zaciągnięciem pożyczki – mówił nam ekonomista Marek Zuber jeszcze przed poprzednią podwyżką stóp procentowych. [CAŁĄ ROZMOWĘ ZNAJDZIESZ TUTAJ].