W końcu! Patodeweloperka w Puszczy Noteckiej została ukrócona! Po latach urzędniczej spychologii wygląda na to, że sprawa pseudo-zamku w Stobnicy znalazła swój szczęśliwy finał. Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego stwierdził nieważność pozwolenia na budowę tzw. zamku w Stobnicy (pow. obornicki, woj. wielkopolskie) i uchylił zaskarżoną w tej sprawie decyzję wojewody wielkopolskiego – donosi portal Onet.pl powołując się na ustalenia PAP.
Za budową „zamku” stoi poznańska spółka D.J.T. Cofnięcie pozwolenia na budowę to nie jedyny problem inwestora. Wcześniej sprawą zainteresowała się prokuratura i CBA. Budowa w Stobnicy to jeden z najgłośniejszych przykładów patodeweloperki w Polsce. Budynek przypominający średniowieczny zamek miał powstać na chronionych obszarach Natura 2000. Redaktor Naczelny Oceniamy Deweloperów poruszył ten temat w rozmowie z portalem „Domek i Ogródek”.
Patodeweloperka w Stobnicy. Inspektor zdecydował o pozwoleniu na budowę
Naczelnik Wydziału Organizacyjnego Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego Joanna Niedźwiecka poinformowała we wtorek PAP, że po rozpatrzeniu odwołań Prokuratury Okręgowej w Poznaniu i Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Poznaniu oraz inwestora Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego stwierdził nieważność decyzji starosty obornickiego z 2015 r. udzielającej pozwolenia na budowę tzw. zamku w Stobnicy i uchylił zaskarżoną w tej sprawie decyzję wojewody wielkopolskiego z 2020 r. – przeczytaliśmy na portalu Onet.pl. Urząd stwierdził, że na terenie inwestycji miała powstać infrastruktura, która może zagrażać środowisku. Co więcej, parametry niektórych fragmentów inwestycji miały być niezgodne z normami prawnymi. – W związku z tym inwestor zobowiązany był wraz z wnioskiem o pozwolenie na budowę przedłożyć decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach przedsięwzięcia. Z akt sprawy wynika, że inwestor takiego dokumentu nie uzyskał, co w ocenie GINB, stanowiło przesłankę do stwierdzenia nieważności decyzji o pozwoleniu na budowę –poinformowała Niedźwiecka.
Zobacz też: Nie daj się oszukać patodeweloperowi! [CZYTAJ TUTAJ]
Zamek w środku puszczy. Sprawą zainteresowały się służby
W tej sprawie zarzuty usłyszeli m.in. inwestorzy – Paweł N. i Dymitr N. Prokuratura podejrzewa, że prowadzona przez nich budowa mogła stanowić zagrożenie dla środowiska. To jednak nie wszystko. Sprawą zainteresowało się też CBA. Agenci sprawdzają czy podczas wydawania pozwolenia na budowę i uchwalania lokalnych panów zagospodarowania nie doszło do popełnienia przestępstwa.
Patodeweloperka w Puszczy Noteckiej rozzłościła też najważniejszych polityków w Polsce. Pod koniec ubiegłego roku premier Mateusz Morawiecki odwołał wojewodę wielkopolskiego Łukasza Mikołajczyka. Oficjalnym powodem była „utrata zaufania”. Mikołajczyk parę tygodni wcześniej uznał, że co prawda decyzja o wydaniu pozwolenia na budowę została wydana bezprawnie, ale nie ma podstaw do jej unieważnienia i to, najprawdopodobniej, przesądziło o jego zdymisjonowaniu.
UWAGA: Budowa domu w TAKICH miejscach może Cię słono kosztować [ZOBACZ TUTAJ]
Patodeweloperka w Puszczy Noteckiej. Historia zamku
Historię powstawania obiektu od dawna śledziła „Gazeta Wyborcza”. W 2009 roku Paweł N. zwrócił się do urzędu miejskiego w Obornikach. Chciał uzyskać plan zagospodarowania przestrzennego pod „zabudowę usługowo-mieszkaniową”. Twierdził, że na gruncie ma powstać pięciogwiazdkowy hotel o wysokim standardzie. Przed przyjęciem planu niezbędnie było uchwalenie studium kierunków zagospodarowania przestrzennego. Oba dokumenty zostały uchwalone na jednej sesji rady. To wzbudziło podejrzenia dziennikarzy i śledczych.
W pierwszej połowie 2015 roku starostwo powiatowe w Obornikach zatwierdziło projekt zamku. Przypadek chciał, że dokładnie wtedy wydano zezwolenie na budowę! Powstająca w środku puszczy budowla wywołała poruszenie opinii publicznej w całym kraju. Od kilku lat sprawą interesują się służby, urzędy i ogólnopolskie media. Po latach batalii wygląda na to, że patodeweloperka ostatecznie zostanie przegoniona z Stobnicy. Pozostaje pytanie, czy faktycznie polskie państwo potrzebowało tyle czasu na reakcję?