Boom na nieruchomości ma swoje negatywne konsekwencje. W stolicy zaczęło brakować terenów na stawianie nowych budynków mieszkalnych. Gazeta Wyborcza alarmuje, że deweloperzy zaczynają planować budowy w ciasnych miejscach między blokami. Tak właśnie wygląda patodeweloperka w Warszawie.
Patodeweloperka w Warszawie. „GW” przypomina, że boom na mieszkania, to nie tylko poszukiwanie własnych czterech kątów. Dziennik zwraca uwagę, że coraz więcej ludzi kupuję mieszkania jako inwestycję. Popyt jest większy od podaży. To powoduje, że deweloperzy szukają coraz bardziej kontrowersyjnych terenów pod zabudowę. Bardzo często cierpią na tym lokalni mieszkańcy, którzy dowiadują się, że tuż za ich oknami powstaną nowe apartamentowce.
Zobacz też: Nie daj się patodeweloperowi! Od kogo NIE kupować mieszkań? [CZYTAJ TUTAJ]
Patodeweloperka w Warszawie. Inwestorzy zabudowują każdy skrawek terenu
Gazeta przytacza historie swojej czytelniczki z Nowolipek, która dowiedziała się, że parę metrów od jej okien powstanie nowoczesny apartamentowiec. Deweloper planuje zabudowę lokalnego skwerku. – Wiedzieliśmy, że coś pewnie powstanie na tym skwerze. Ale myśleliśmy, że może jakiś niski budynek administracyjny, bo kiedyś to był miejski grunt. Do głowy nam nie przyszło, że można tu zbudować 11-piętrowy blok, oddalony od naszych okien o zaledwie cztery metry – mówi w rozmowie z „GW” pani Katarzyna.
Zobacz też: Czeka nas rewolucja na rynku nieruchomości? Wszystko przez TEN przepis [CZYTAJ TUTAJ]
Ciasna zabudowa. Nowe przepisy korzystne dla deweloperów
W tekście czytamy, że nagły wysyp tego typu inwestycji spowodowany jest uchwałą, którą 26 sierpnia przyjęli radni Warszawy. Jest to uchwała o formalnym wyznaczeniu w studium zagospodarowania miasta strefy zabudowy śródmiejskiej. W związku z tym miejsc, w których budynki będzie można stawiać tak gęsto, będzie w stolicy więcej.
Strefa rozciągnie się od al. Prymasa Tysiąclecia na Woli aż po tereny między Grochowską a Ostrobramską. Na południu – do al. Wilanowskiej na Służewcu i do Powązkowskiej na północy. Obejmuje także wiele terenów modernistycznych osiedli, np. Za Żelazną Bramą – donosi „Wyborcza”
– Obecne studium zawiera zapisy o śródmieściu funkcjonalnym. Jednak ten obszar wytyczono bardzo generalnie, pozostawiając doprecyzowanie go planom miejscowym. Dotąd urzędnicy na podstawie analizy podejmowali decyzję na etapie wniosku o pozwolenie na budowę, czy jest to strefa śródmiejska. Przepisy się zmieniły. Teraz musi to być wytyczone w planie zagospodarowania, a gdy jego nie ma – a tylko ok. 40 proc. miasta ma plany – w studium – mówiła cytowana przez „Gazetę Wyborczą” Marlena Happach, szefowa biura architektury i planowania przestrzennego. Dziennik dodaje, że kształt strefy budzi kontrowersje wśród mieszkańców i niektórych urzędników miejskich.
Zespół Oceniamy Deweloperów chętnie przyjrzy się tym nowym budynkom, kiedy zostaną one oddane do użytku. Dokładnie sprawdzimy jaki wpływ mają one na komfort okolicznych mieszkańców i czy da się w nich w ogóle wygodnie zamieszkać. Niestety, obawiamy się, że przez taką uchwałę patodeweloperka w Warszawie będzie miała się świetnie.
Zobacz też: Wykończenia i aranżacje wnętrz. Najlepsza firma w Warszawie [CZYTAJ TUTAJ]
1 komentarz
Pingback:Mikrokawalerka na wynajem. Niebezpieczny trend inwestycyjny