Kilkaset procent więcej – taka podwyżka cen prądu czeka nas w przyszłym roku. Te szokujące informacje potwierdził Rafał Gawin, prezes Urzędu Regulacji Energetyki. – W przypadku taryfy za obrót energii elektrycznej wzrost będzie dwucyfrowy. Do 17 grudnia chcemy opublikować nowe stawki taryfowe na przyszły rok – zapowiada urzędnik w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Przypomnijmy, że z podwyżkami cen prądu borykamy się już od kilku lat. 1 kWh (kilowatogodzina) prądu kosztuje aktualnie około 0,69 – 0,78 zł. W 2020 roku było to 0,64 – 0,73 zł, a w 2019 roku 0,57 – 0,65 zł. Oznacza to, że cena prądu wzrosła średnio od 2019 roku o 20%. Dokładna cena za 1 kWh energii elektrycznej zależy od tego, w którym regionie Polski analizujemy koszty – wynika z wyliczeń portalu Rachuneo.pl
Zobacz też: Podwyżka podatku od nieruchomości. Znamy nowe stawki [CZYTAJ TUTAJ]
Podwyżka cen prądu. Komentarz prezesa Urzędu Regulacji Energetyki
O nadchodzących podwyżkach cen prądu wiadomo było od jakiegoś czasu. Teraz informacje te zostały potwierdzone. – Taryfa za energię elektryczną będzie wyższa. Wzrost będzie dwucyfrowy na samej taryfie obrotu energią elektryczną. Nie będzie to tym samym wzrost odpowiadający poziomowi inflacji, jak to miało miejsce w poprzednim roku. Natomiast trudno precyzyjnie określić, jaki będzie finalny wzrost w taryfie. To spółki obrotu muszą ocenić swoje koszty. Wniosek taryfowy przygotowuje spółka i to ona wie, jakie poniesie koszty. W procesie taryfowym to spółka przedkłada wniosek, w którym może nam pokazać koszty niższe lub wyższe – powiedział Rafał Gawin, prezes Urzędu Regulacji Energetyki – w rozmowie z „Rz”.
Zobacz też: Wieżowiec zasilany w 100 proc. energią odnawialną [CZYTAJ TUTAJ]
Rząd ma pomóc najbiedniejszym
Czy zatem podwyżka cen prądu zrujnuje najbiedniejszych? Niekoniecznie. O możliwych skokowych wzrostach cen energii elektrycznej spekulowało się już od jakiegoś czasu. W odpowiedzi na te doniesienia politycy PiS zapowiedzieli, że rząd zamierza wprowadzić dopłaty do prądu dla najbardziej potrzebujących. Kilkaset złotych dopłaty mają otrzymać m.in. najbiedniejsi emeryci i renciści oraz rodziny wielodzietne, które znajdują się w trudnej sytuacji materialnej.
Wsparcie ma trafić do osób najbardziej narażonych na ubóstwo energetyczne. Nowym dodatkiem energetycznym mają zostać objęte gospodarstwa domowe najbardziej wrażliwe na ubóstwo energetyczne, w których miesięczne dochody nie przekraczają 1563 zł na osobę w gospodarstwie jednoosobowym oraz 1115 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym.
– Zależy nam na tym, by te grupy społeczne, które są dzisiaj w takiej sytuacji, że koszty energii są dla nich znaczącym udziałem w budżetach domowych, mogły z tego skorzystać – podkreślił niedawno minister klimatu i środowiska Jacek Kurtyka na antenie Polskiego Radia. Jak wyjaśnił, chodzi m.in. o emerytów i rencistów z najniższymi świadczeniami, a także rodziny wielodzietne. W przypadku rodziny „dwa plus dwa” może to być wsparcie prawie 700 zł rocznie, a dla większej rodziny – nawet powyżej 800 zł.
Zobacz też: Dom do 70m2 bez pozwolenia. Znamy szczegóły projektu [CZYTAJ TUTAJ]
Podwyżka cen prądu. Kto straci?
Wyższe rachunki za prąd odczują najmocniej ci, którzy opłacają rachunki za zużycie energii w gospodarstwie domowym.
Problem polega na tym, że wyższe ceny energii wpłyną na całą gospodarkę. Z powodu skokowego wzrostu cen możemy spodziewać się dalszych podwyżek cen żywności, która często magazynowana jest np. w chłodniach wymagających zasilania. Więcej zapłacą też wszystkie firmy, które wynajmują pomieszczenia do prowadzenia swojej działalności.
Zobacz też: Wszystkie inwestycje ocenione przez ekipę Oceniamy Deweloperów [CZYTAJ TUTAJ]